Portal podkreśla, że choć Władimir Putin podpisał pod koniec 2022 roku budżet „obronny” o równowartości 52 mld dolarów, to według dokumentu rządowego, do którego uzyskała wgląd agencja Reutera, aktualna prognoza wzrosła już do równowartości 101 mld USD, co stanowi prawie trzykrotność wydatków Rosji na obronę w 2021 roku.

Reklama

„Te liczby prawdopodobnie nie doszacowują całkowitych wydatków Rosji na wojnę” – podkreśla CNN, powołując się na Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI), według którego sumy podawane przez Rosję jako „budżet obronny” stanowią tylko trzy czwarte całkowitych wydatków wojskowych.

Ekspert od gospodarki Rosji w brytyjskim think tanku Royal United Services Institute (RUSI) Richard Connolly ocenia, że o ile Rosja zwykle przeznacza na obronność 3-4 proc. PKB, o tyle teraz może to być 8-10 proc.

Wydatki Rosji na wojnę już się przełożyły na poważne koszty gospodarcze. Deficyt budżetowy tego kraju gwałtownie wzrósł od początku wojny przeciw Ukrainie, gdyż dochody Rosji z eksportu ropy i gazu spadły na skutek zachodnich sankcji i znacznych obniżek cen dla pozostałych nabywców. Presję budżetową zwiększyły dodatkowo niższe ceny energii w tym roku oraz ograniczenie produkcji w celu ich wsparcia.

Reklama

W okresie od stycznia do czerwca tego roku dochody Rosji ze sprzedaży ropy i gazu były o 41 proc. niższe niż w analogicznym okresie zeszłego roku.

Zadłużenie Rosji

To wszystko oznacza, że rząd Rosji musi więcej pożyczać. Zadłużenie państwa wynosi obecnie 14,9 proc. PKB i jeszcze wzrośnie. CNN zastrzega przy tym, że Rosja i tak jest jednym z najmniej zadłużonych krajów świata.

Ale „Rosja nie może pożyczać z zagranicy, jest odcięta od zachodnich rynków kapitałowych” - powiedział CNN ekonomista Capital Economics Liam Peach. Rosja nie może też posiłkować się znaczną częścią rezerw dewizowych banku centralnego, gdyż zostały one zamrożone na Zachodzie. To oznacza, że może zostać zmuszona do ograniczenia importu – podkreśla CNN.

Szybko kurcząca się nadwyżka w handlu zagranicznym przyczyniła się do spadku kursu rubla – twierdzi rosyjski bank centralny. Rubel stracił w tym roku na wartości 30 proc. i może to się jeszcze pogłębiać.

Utrata przez Rosjan zaufania do rosyjskiej waluty to ostatnia rzecz, jakiej (przedstawiciele rządu Rosji) chcą, bo ludność mogłaby w pewnym momencie zacząć wymieniać wszystkie ruble na zagraniczne waluty, a to byłoby błędne koło – powiedział Janis Kluge z Niemieckiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Bezpieczeństwa.

Reklama

Słabszy rubel przekłada się na wzrost cen. W lipcu inflacja rok do roku wyniosła 4,3 proc., przekraczając prognozowane przez bank centralny 4 proc.

Rosnące wydatki na wojnę windują produkcję rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, co zwiększa PKB. Nie jest to jednak „wzrost, z którego należy się cieszyć” – powiedziała niezależna rosyjska ekonomistka Aleksandra Suslina, która mieszka poza granicami swego kraju.

Jeśli produkujesz czołg, oczywiście bardzo przyczynia się to do formalnego wzrostu PKB. Ale ten czołg nie zaorze pola, nie pomoże nauczyć ludzi i nie udzieli im pomocy medycznej, nie jest więc stymulacją dla długoterminowego rozwoju – zaznaczyła.

Zdaniem Peacha stabilność makroekonomiczna Rosji zależy od tego, czy ceny ropy nie spadną poniżej obecnego poziomu.

Aleksandra Prokopienko z Carnegie Russia Eurasia Center w Berlinie jest zdania, że Rosja zdoła finansować wojnę jeszcze przez około rok, ale jeśli będzie się ona przeciągać, rząd może stanąć przed „trudnymi wyborami”.

Według Peacha Rosja musi w najbliższej przyszłości załatać deficyt budżetowy i może być zmuszona do zwiększenia opodatkowania najbardziej dochodowych sektorów gospodarki, takich jak banki i firmy energetyczne.

Największe rosyjskie firmy będą coraz bardziej uzależnione od rządzących. Koszty rosnącej ingerencji państwa, izolacja na Zachodzie i dążenie do osiągnięcia celów militarnych osłabią perspektywy wzrostu Rosji i standard życia – podkreślił ekspert.