Banki z większą ostrożnością udzielają kredytów gotówkowych. Tylko co dziesiąta osoba z rodziny, gdzie zarobki na członka rodziny wynoszą 700-800 złotych otrzyma kredyt. Pół roku temu co drugi wniosek był pozytywnie rozpatrzony. "Dwa banki ograniczyły ostatnio maksymalną kwotę, o którą może wnioskować klient" - mówi Arkadiusz Rembowski dyrektor ds. rozwoju produktów finansowych MoneyExpert. Spadek jest znaczy ze 100 do 20 tysięcy złotych.
>>> Bank da kredyt tylko swoim
Skąd ta zmiana? Na początku roku banki przeżywały szczyt problemów z kredytami hipotecznymi. Uznały wtedy, że pożyczki gotówkowe staną się podstawowym dla nich produktem. Jednak ich spłacalność znacznie się pogorszyła i także kurek z tymi kredytami został przykręcony. "To było oczywiste. W czasach dekoniunktury to przede wszystkim z tymi kredytami banki mają problemy. Do tego ustawa antylichwiarska ogranicza wysokość oprocentowania. To oznacza, że taki produkt dla banku może stać się mało opłacalny przy dość wysokim obecnie ryzyku" - mówi Marcin Materna analityk z Domu Maklerskiego Millennium.
Wielu klientów liczy na możliwość otrzymania rat zero procent. Jednak tu też można natknąć się na dodatkowe koszty. "Bank, z którym współpracujemy niemal od każdego wymaga ubezpieczenia jeśli płatność jest rozłożona na więcej niż 5-6 rat" - mówi sprzedawca w jednym z warszawskich sklepów sieci Euro RTV-AGD. Trzeba też zdawać sobie sprawę, że towar, który kupujemy na zero procent u konkurencji może być tańszy. Dlaczego? Ponieważ narzucona jest na niego wyższa marża, nie tylko dla sklepu, ale i dla banku.
>>> Nowy bank zawalczy o twoje pieniądze
Nie wiele wskazuje na to, że o kredyt będzie łatwiej. Zdaniem Marcina Materny w tym roku banki utrzymają zaostrzone kryteria. Jarosław Sadowski z Expandera dodaje, że na pożyczkę zwłaszcza nie mogą liczyć osoby już zadłużone, które mają np. kredyt hipoteczny i jeszcze inny kredyt gotówkowy. "Zarabiam ponad 5 tysięcy złotych. Rata mojego kredytu hipotecznego to 1,8 tys. zł. Te dane wystarczyły abym nie otrzymała kredytu gotówkowego na mebel, który kosztuje 3 tysiące złotych" - mówi pani Agnieszka z Warszawy.