Przewidziane w ustawie rozwiązania obejmują regulacje dotyczące zasad elastycznego czasu pracy, umów na czas określony, pomocy finansowej dla firm, które popadły w kłopoty finansowe i dofinansowania funduszu szkoleniowego w przedsiębiorstwach. Zdaniem Jeremiego Mordasewicza, eksperta Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, nawet 300 tysięcy miejsc pracy może zostać dzięki temu uratowane.

Reklama

>>> Mężczyźni bardziej ucierpieli przez kryzys

Z tą opinią nie do końca zgadza się Robert Gwiazdowski. "Nie wiem skąd ta liczba. Może tylko 70 tysięcy osób będzie zawdzięczało tej ustawie utrzymanie posady. Ta liczba to przede wszystkim pobożne życzenie" - mówi ekspert Centrum im. Adama Smitha. Dodaje jednak, że wprowadzone zmiany o elastycznym czasie pracy są właściwe i zbliżają regulacje prawne do prawdziwej sytuacji na rynku. "Elastyczny czas pracy jest od dawna obecny w każdej małeji średniej firmie" - podkreśla. Dzięki tej ustawie elastyczność będzie też obowiązywała w największych przedsiębiorstwach, gdzie obowiązują dość sztywne reguły.

>>> Rząd pomoże w kryzysie

Robert Gwiazdowski podkreśla, że można, nawet obecnie, tworzyć nowe miejsca pracy. "Zmniejszmy opodatkowanie pracy, a zwiększmy konsumpcji" - tak powinna wyglądać walka z kryzysem według eksperta. Podkreśla, że to naturalne, że każdy pracuje aby móc się wyżywić i godnie żyć, a państwo nie może stać na przeszkodzie. Gwiazdowski zgadza się na opodatkowanie konsumpcji, co uważa za właściwsze. Jego zdaniem będziemy wtedy rozsądniej gospodarowali dobrami. Zastrzega jednak, że podatki powinny być możliwe małe.