"Oczywiście nie jest tak, że do 13 czerwca wyłącznie pracujemy na państwo, a później dla siebie. Cały czas, codziennie płacimy podatki. Wyznaczenie tego dnia ma uświadomić obywatelom i politykom, jaki jest realny poziom obciążeń podatkowych. A jest on wysoki" - mówi ekspert Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski.
W porównaniu z ubiegłym rokiem jest symboliczna poprawa. Ale tylko symboliczna. Choć Dzień Wolności Podatkowej wypada również 14 czerwca, to 2008 był rokiem przestępnym. Na obniżce PIT zyskaliśmy tylko 24 złote.
Od ponad dziesięciu lat, Dzień Wolności Podatkowej wypada nad Wisłą w czerwcu. W 2007 zaczęliśmy zarabiać na siebie 16 czerwca, a rok później - 14 czerwca. Najdłużej na potrzeby państwa pracowaliśmy zaś w 1995 - do 6 lipca.
Idea Dnia Wolności Podatkowej narodziła się w Stanach Zjednoczonych w 1900 r. W tym roku przypadł on już 13 kwietnia. W Wielkiej Brytanii zaś zatrudnieni zaczęli zarabiać na siebie miesiąc później - 14 maja.