Geithnerowi zarzuca się, że mógł zablokować wypłatę premii w toku negocjacji z AIG na temat pakietu pomocy rządowej dla ubezpieczeniowego giganta. Pogrążony w kłopotach finansowy gigant otrzymał z budżetu 170 miliardów dolarów na ratunek przed bankructwem. Zarząd wypłacił sobie z tej sumy 165 milonów dolarów premii za ubiegły rok, chociaż doprowadził przez ten firmę na skraj bankructwa.
Do usunięcia ministra ze stanowiska wezwali republikańscy kongresmani, Connie Mack i Darell Issa. Głosy krytyki, choć mniej stanowcze pojawiają także ze strony demokratów. Jednak prezydent Barack Obama, który jest zwierzchnikiem ministra finansów, powiedział, że ma pełne zaufanie do Geithnera i dobrze ocenia jego działalność.
W projekcie ustawy o pobudzeniu gospodarki, do wzrostu był początkowo zapis, aby ograniczyć wynagrodzenia dla menadżerów korporacji otrzymujących pomoc od państwa m.in. przez cofnięcie premii, jeśli firma z ich winy ponosi straty. Tak właśnie było w wypadku AIG. W ostatniej chwili usunięto jednak ten zapis, podobno na prośbę administracji prezydenta Baracka Obamy. Media sugerowały, że optował za tym sam Geithner.
Minister finansów jednak zaprzecza, by żądał wycofania zapisu. "Ostrzegałem tylko, że próba odebrania premii przyznanych wcześniej na podstawie kontraktów w AIG może napotkać przeszkody prawne" - powiedział Geithner.
Ministra krytykuje się także, że do dziś nie opracował wiarygodnego, konkretnego planu uzdrowienia sektora finansowego. Banki trzeba oczyścić z "toksycznych" aktywów, na wykup których przez rząd Kongres USA przeznaczył początkowo 700 mld dolarów. Resort zapewnia jednak, że ostateczny plan minister przedstawi na początku przyszłego tygodnia.