Donald Tusk podsumował we wtorek na posiedzeniu klubu Koalicji Obywatelskiej w Lublinie dwudniową wizytę parlamentarzystów KO w województwie lubelskim. Przypomniał, że parlamentarzyści KO odbyli w tym województwie 16 otwartych spotkań, a odwiedzili wszystkie 24 powiaty, a wydarzeń było około 80.
Nawiązał do porannego spotkania w Lipsku, gdzie rozmawiał z rolnikami o kryzysie zbożowym. - Mogę powiedzieć, że miałem satysfakcję podczas tego spotkania, bo ludzie mówili, co myślą o tej władzy, co życzą tej władzy - powiedział.
Jak dodał, to co mówili rolnicy to "opis zaniechań w skali niewyobrażalnej", bo przez wiele miesięcy nic nie zrobiono, żeby powstrzymać kryzys zbożowy, choć rolnicy sygnalizowali ten problem już w maju ubiegłego roku. Tymczasem przedstawiciele rządu zapewniali, że nie ma problemu z ukraińskim zbożem, a w tym samym czasie ktoś na tym wszystkim zarabiał - zaznaczył. "Moje wrażenie było wgniatające w ziemię" - mówił Tusk.
Apel Tuska do Wojciechowskiego
Jego zdaniem, w kontekście kryzysu zbożowego, warto głośno zażądać, żeby unijny komisarz ds. rolnictwa wyznaczony przez PiS, Janusz Wojciechowski, złożył rezygnację, bo niewiele zrobił i czekał tylko na dyrektywy z centrali PiS.
Podaj się chłopie do dymisji, zrezygnuj - apelował Tusk. - Zmarnowałeś ten rok - dodał. Według Tuska można to zrobić od ręki, nie trzeba czekać na jakieś procedury.
Tusk podkreślił, że "sprzątanie Polski trzeba zacząć nie po wyborach, ale już dziś". - Dziś rozmawiałem z co najmniej pięcioma osobami, z których każda wydawała się bardziej kompetentna niż Janusz Wojciechowski - zauważył.
"Zatrzymamy CPK"
Lider PO nawiązał też do protestów przeciw budowie CPK, z którymi spotyka się w całym kraju. Jak dodał, także podczas podróży przez województwo lubelskie mijał dziesiątki transparentów z protestami przeciwko CPK. - Wszędzie spotyka się ludzi, którzy są okradani, którym się niszczy życie przez brutalne akty wywłaszczeń - powiedział Tusk. - Naszym zadaniem jest głośno krzyczeć w imieniu tych, którzy mają być wywłaszczani - mówił.
Po wyborach zatrzymamy tę inwestycję, która jest przeprowadzana kosztem ludzkiego nieszczęścia - zapowiedział szef Platformy. - W opozycji nie mamy jeszcze odpowiedzialności i władzy, ale jesteśmy gotowi zaoferować naszą obecność i wspólny krzyk - podkreślił. - Z całą pewnością zanim wygramy wybory uda nam się pewne rzeczy zatrzymać - dodał. Jak przypomniał, w taki sposób w Raciborzu udało się uratować fabrykę.
Według Tuska w obecnej władzy "poziom egoizmu i cwaniactwa przekroczył już wszelkie miary". Stąd przed opozycją nie stoi tylko zadanie, "żeby wygrała nasza partia" - podkreślił.
Tu nie chodzi o satysfakcję ze sportowego zwycięstwa, tu chodzi o los tych, którzy są przez władzę wykorzystywani i okradani - powiedział Tusk. Chodzi o to, dodał, by "ktoś położył kres rządom ludzi o niepohamowanej pazerności". Zdaniem szefa PO "zmiana jest niezbędna i możliwa", zwłaszcza wobec obecnej determinacji i zaangażowaniu parlamentarzystów KO w wizyty we wszystkich województwach.
Marsz 4 czerwca
Tusk przypomniał, że zakończeniem objazdu całego kraju przez parlamentarzystów KO będzie marsz 4 czerwca, a do tego czasu we wszystkich województwach parlamentarzyści KO będą chcieli pokazać, że "ludzie nie są sami, a władza nie będzie bezkarna".
Mam absolutne przekonanie, że dziś jest potrzebne pokazanie, że oni nie pozostaną bezkarni, a ludzie nie będą samotni. Mafia boi się ludzi zorganizowanych, którzy ramię w ramię stają i mówią dosyć - podkreślił lider PO. - Jeśli zobaczą tysiące ludzi na ulicach Warszawy, zastanowią się pięć razy zanim zdecydują się na podsłuchiwanie opozycji, fałszowanie wyborów, okradanie nas z demokracji - dodał.
Bochenek odpowiada Tuskowi
Rzecznik PiS Rafał Bochenek powiedział PAP, że "zarówno rząd, jak i nasz komisarz Janusz Wojciechowski robili wszystko, aby zaradzić temu problemowi, jaki się pojawił na rynku rolno-spożywczym".
Warto w tym kontekście wspomnieć, iż komisarzem odpowiedzialnym za cła i politykę handlową w UE jest komisarz z Łotwy, wiceprzewodniczący KE Valdis Dombrovskis i to do niego powinni apelować politycy opozycji o podjęcie działań. Polityka handlowa, celna leży w jego gestii, a nie polskiego komisarza. Czyżby pan Tusk o tym nie wiedział, czy znowu okłamuje rolników? Podobno jest znawcą spraw europejskich - mówił Bochenek.
Stwierdził też, że podjęta niedawno decyzja o zakazie przywozu do Polski produktów rolnych i spożywczych z Ukrainy była podyktowana opieszałością UE. Od wielu miesięcy trwają w tej sprawie rozmowy, przerzucanie się pismami, a Bruksela wciąż nie podejmowała decyzji. Nie mogliśmy dłużej czekać, stąd decyzja o zakończeniu importu i tranzytu przez nasz kraj produktów rolnych z Ukrainy - dodał.
15 kwietnia 2023 r. weszło w życie rozporządzenie Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych. Rozporządzenie wprowadza zakaz przywozu do 30 czerwca br. określonych produktów pochodzących lub przywożonych z terytorium Ukrainy na terytorium Polski - m.in. zboża, cukru, owoców i warzyw.
Rzecznik PiS odniósł się też do skrytykowania przez opozycję pomysłów dla rolnictwa przedstawionych przez PiS. Co do dopłat przy skupie pszenicy, przestrzegałbym politycznych kombinatorów z PSL-u i z Agrounii przed złudną nadzieją na dopłaty do zboża zaimportowanego z Ukrainy. Dopłaty mają wesprzeć polskich rolników, którzy nie mogą sprzedać zboża wyprodukowanego w Polsce tylko dlatego, że pojawiła się grupa, która zwietrzyła złoty interes na ukraińskim zbożu, kosztem i naszych rolników i polskiej wsi - powiedział Bochenek.
Pytany o pomysł polityków PSL, Konfederacji i Porozumienia powołania komisji śledczej do zbadania przyczyn i skutków niekontrolowanego importu żywności z Ukrainy, odparł, że ta "propozycja pokazuje, że PSL-owi i ich politycznej przybudówce Agrounii chodzi o igrzyska i wykorzystywanie problemu rolników do swoich partyjnych celów".
Prawu i Sprawiedliwości zależy na tym, aby rolnikom jak najszybciej pomóc poprzez konkretne działania i decyzje. To jest zasadnicza różnica między nami a PSL-em i Agrounią: my rozwiązujemy problemy, a oni uprawiają brudną politykę - powiedział Bochenek.
autorzy: Piotr Śmiłowicz, Gabriela Bogaczyk