Winne są nie tyle przepisy, ile szara strefa, w której działają pozaunijni sprzedawcy. Towary, które zamawiają kupujący np. z Polski czy Francji za pośrednictwem platform internetowych, najczęściej znajdują się już w magazynie na terytorium Unii Europejskiej, co przyśpiesza ich dostawę.
– Jeżeli towary znajdują się w unijnym magazynie, to można założyć, że przeszły odprawę celną, co jest związane z powstaniem obowiązku celnego i podatkowego. Jeśli jednak nie doszło do odprawy, to mamy do czynienia z nielegalnym wprowadzeniem towarów na terytorium UE, czyli przemytem – tłumaczy ekspertka celna dr Izabella Tymińska.
Jej zdaniem szarą strefę należy diagnozować na przejściach granicznych, takich jak: Hamburg, Rotterdam, Antwerpia czy Gdańsk. – Trzeba też zwiększyć liczbę kontroli – mówi.
CZYTAJ WIĘCEJ W ELEKTRONICZNYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>