To tylko wierzchołek góry lodowej. Widać, że przekręty, kradzież, która się odbywa na finansach publicznych ze strony partii rządzącej jest tak skrajna, że nawet PiS, który ma zasadę, że broni swoich do ostatniego, musiał go usunąć – tak dymisję Jacka Żalka - za sprawę z NCBiR - komentuje Gość Radia ZET Jacek Rostowski.
Zdaniem byłego ministra finansów to, co działo się w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju jest niepojętym skandalem. Jest duże niebezpieczeństwo, że UE będzie musiała wstrzymać nie tylko pieniądze z KPO, ale nawet z funduszy strukturalnych. To bardzo niebezpieczna sytuacja dla całej, polskiej gospodarki - uważa były wicepremier z PO.
Dlaczego? Zdaniem Gościa Radia ZET, Unia będzie wiedziała, że nie ma w Polsce administracyjnych mechanizmów, które zabezpieczałyby unijne pieniądze. Z drugiej strony, nawet mechanizmy prawa mogą nie działać, bo są setki nieprawidłowo mianowanych sędziów, także z klucza partyjnego i te pieniądze są zagrożone - dodaje gość Bogdana Rymanowskiego. Unia Europejska nie będzie miała wyboru - uważa polityk.
Oni te pieniądze kradną
To jest śmieszne. Wiemy, że sam budżet jest taki, jak Morawiecki chce go przedstawić. Prawdziwy deficyt finansów publicznych to 90 mld – ocenia były minister finansów Jacek Rostowski. Jego zdaniem, prawdy dowiemy się, jak Ministerstwo Finansów prześle dane do Komisji Europejskiej. Do KE przekazują prawdziwe dane, bo muszą. Muszą wtedy ujawnić wszystko to, co ukryli w PFR, BGK, innych funduszach. Oni te pieniądze kradną. Widzimy w przypadku Willa+ itd. - mówi Gość Radia ZET i podkreśla, że pieniądze te są poza jakąkolwiek kontrolą parlamentu.
"To bardzo wysoka inflacja"
Pytany o to, czy inflacja pod koniec roku może wynieść 7 proc., jak zapowiada prezes NBP, były minister finansów komentuje: Myślę, że będzie trochę wyżej. Dodaje jednak: 7, 8, 9, 10 proc. to jest przecież bardzo wysoka inflacja, w stosunku do spadku cen, które mieliśmy pod koniec naszych rządów, relatywnie niskiej inflacji przez pierwsze 2 lata rządów PiS. Jacek Rostowski tłumaczy, że 9-10 proc., to będzie jeszcze dodatkowy wzrost cen, w porównaniu z 18-19 proc., które będziemy widzieli w marcu.
Generalna ocena jest taka, że jeśli chodzi o finanse publiczne, to one tylko wyglądają dobrze, z powodu inflacji. Inflacja powoduje, że sławna relacja długu publicznego do PKB maleje, bo dochód narodowy dzięki inflacji pęcznieje. To jest coś, co jest efektem pozytywnym, tymczasowym – ocenia Gość Radia ZET. Zdaniem Jacka Rostowskiego, jak inflacja zacznie maleć, to nagle zobaczymy, że dług zacznie odskakiwać i rosnąć.
Tak samo będzie z deficytem - dodaje polityk PO. Były minister finansów ocenia, że „rząd ma wszystkie korzyści wysokiej inflacji - tzw. podatek inflacyjny i kurczenie się, pozorne kurczenie się długu finansów państwa. To z czasem zniknie. A po stronie realnej gospodarki mamy jeden z najniższych wzrostów gospodarczych w Europie i bardzo wysoki spadek płac realnych - mówi Gość Radia ZET.