Scholz w swoim środowym wystąpieniu w Davos "nadal nie chciał obiecać Ukraińcom niezbędnego instrumentu do wyparcia Rosjan z Ukrainy, mimo znacznych nacisków ze strony zachodnich partnerów" - zauważa w komentarzu "Welt". "Zamiast tego chwalił politykę energetyczną Niemiec, które m.in. szybko uniezależniły się od Rosji dzięki szybkiej budowie terminali LNG. Jest to dowód na to, że Niemcy potrafią być elastyczni, potrafią być niebiurokratyczni i potrafią być szybcy".
"Jest to rzeczywiście godne pochwały. Stoi to jednak w wyraźnej sprzeczności z taktyką opóźniania, którą Niemcy stosowały przez ostatnie 10 miesięcy w zakresie dostaw broni na Ukrainę i która najwyraźniej jest kontynuowana" - konstatuje dziennik. "Niemcy wydają się być w kryzysie krajem dwóch prędkości: gdy chodzi o wąskie interesy narodowe, potrafimy działać błyskawicznie".
Ale jeśli chodzi o "obronę europejskiego porządku pokojowego, obronę wolności w Europie i ochronę ukraińskiego życia, rząd nadal działa w ślimaczym tempie".
Z Berlina Berenika Lemańczyk