Jeszcze w rocznym raporcie pod koniec 2021 roku wywiad Danii oceniał, że jest "niemal pewne", iż Putin pozostanie przywódcą Rosji po następnych wyborach prezydenckich w 2024 roku. W raporcie za 2022 rok wywiad zmienił tę prognozę i określił, że utrzymanie się Putina przy władzy jest tylko "bardzo prawdopodobne".
Przedstawiciel duńskiego wywiadu ocenił, że największa niepewność dotyczy stanu zdrowia Władimira Putina - i tego, czy właśnie z tego powodu nie zostanie odsunięty od władzy. Duński wywiad nie wierzy, by Putin cierpiał na śmiertelną chorobę. Obecnie najbardziej prawdopodobną hipotezą jest, że po kilku upadkach Putin cierpi na przewlekły i ostry ból. Ma o tym świadczyć sposób, w jaki sposób rosyjski przywódca siada przy stole i usiłuje trzymać się różnych przedmiotów. - Chodzi o złagodzenie bólu - uważa rozmówca portalu.
Wcześniej różne media donosiły, że Putin cierpi z powodu skutków upadku z konia w 2000 roku. Później doniesiono, że w ciągu ostatnich kilku lat był kontuzjowany podczas zajęć judo i hokeja.
Oto powód wojny?
Duński wywiad uważa, że Putin wcześniej chorował na raka i był - na początku wojny z Ukrainą - leczony. To właśnie miało mieć wpływ na decyzję o rozpoczęciu - jak określał to sam Putin - "operacji specjalnej" na Ukrainie, co było faktycznie wywołaniem pełnoskalowej wojny.
Duński wywiad uważa, że "nie nowotwór będzie przyczyną śmierci Putina". Za prawdopodobniejszy scenariusz uważa się, że z czasem rosyjskie elity zechcą mieć większy wpływ na to, kto stoi na czele władz. - Mamy silne wrażenie, że część rosyjskiej elity widzi, że sprawy idą w złym kierunku - dodał oficer duńskiego wywiadu.