Nowelizacja kodeksu pracy, która najprawdopodobniej wejdzie w życie już za kilka tygodni, pozwala na prewencyjne badanie trzeźwości pracowników. To nowość w polskich przepisach, które do tej pory regulowały zasady reagowania w przypadku, gdy pracownik jest wyraźnie nietrzeźwy. Nowe jest także upoważnienie pracodawcy do badania pracowników na obecność narkotyków. Przepisy pozwalające na stosowanie przez przedsiębiorców alkomatów i narkotestów pozwalają na stosowanie ich także w stosunku do osób pracujących z domu.

Ochrona zdrowia załogi i mienia pracodawcy

Nie mam wątpliwości, że bezwzględny obowiązek trzeźwości pracowników w czasie pracy uzasadnia prowadzenie badań w tym zakresie także w czasie pracy zdalnej - komentuje Paweł Sych, radca prawny, partner w kancelarii PCS | Littler. Przypomina, że nowe przepisy pozwalają na prowadzenie takich badań, jeżeli jest to niezbędne do zapewnienia ochrony życia i zdrowia pracowników lub innych osób, lub ochrony mienia. Interpretując te przepisy w ten sposób, że nietrzeźwy pracownik zagraża nie tylko swojemu zdrowiu, ale także przez mniej wydajną pracę czy ryzyko popełnienia błędu naraża pracodawcę na straty, trzeba dojść do wniosku, że takim kontrolom będzie mógł podlegać praktycznie każdy pracownik zatrudniony zdalnie - podkreśla.
Reklama
Reklama

"Powiadamianie pracownika o prewencyjnej kontroli jego trzeźwości mija się z celem"

W przepisach o badaniach trzeźwości i regulujących pracę zdalną jest jednak sporo wątpliwości do wyjaśnienia. Ciekawe pytanie dotyczy tego, czy pracownika zatrudnionego zdalnie należy wcześniej informować o kontroli. Taki obowiązek został przewidziany w art. 6728 dodanym do kodeksu pracy, który stanowi, że pracodawca ma prawo przeprowadzać kontrolę wykonywania pracy zdalnej przez pracownika m.in. w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy lub przestrzegania wymogów w zakresie bezpieczeństwa i ochrony informacji, w tym procedur ochrony danych osobowych. Powinien ją jednak przeprowadzić w porozumieniu ze zdalnym pracownikiem w miejscu i godzinach wykonywania pracy. Czy przepis ten rozciąga się także na prewencyjne badania trzeźwości?
Powiadamianie pracownika o prewencyjnej kontroli jego trzeźwości czy wręcz uzgadnianie z nim wcześniej terminu kontroli mija się z celem i te przepisy należałoby traktować jako regulację szczególną w stosunku do zasad kontrolowania w czasie pracy zdalnej. Moim zdaniem inny jest cel tych przepisów i nie należy łączyć wynikających z nich obowiązków - wskazuje mecenas Sych.
Kolejne pytanie dotyczy sposobu przeprowadzenia takiego badania. Zgodnie z nowymi przepisami pracownicy zdalni powinni być kontrolowani w sposób nienaruszający prywatności ich samych, a także innych domowników, oraz tak, by nie utrudniać korzystania z pomieszczeń domowych. - Wydaje się, że badanie na zewnątrz mieszkania może naruszać godność pracownika, bo będzie widoczne dla osób postronnych. Jednocześnie wejście do domu zatrudnionego może naruszać prawo do prywatności. Wydaje się jednak, że ze wspomnianych wcześniej względów najlepiej by było, gdyby takie badanie odbywało się w przedpokoju czy przedsionku - dodaje mecenas Sych.

Niezbędność badań

Pozytywny wynik testu będzie miał daleko idące konsekwencje dla pracownika. W przypadku nietrzeźwości najlżejszą karą wydaje się nagana czy przeniesienie do pracy stacjonarnej. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie zwolnieniu takiego pracownika w zwykłym trybie, za wypowiedzeniem, a nawet dyscyplinarnie. W przypadku wykrycia narkotyków pracodawcy, choć nie mają takiego obowiązku, mogą poinformować o tym fakcie policję. Zwykle tak robią, dbając o porządek w miejscu pracy. W takiej sytuacji pracownik przyłapany na zażywaniu nielegalnych substancji musi liczyć się ze spotkaniem z prokuratorem i znacznie większą odpowiedzialnością karną.
Może się więc okazać, że pracownicy będą odmawiali przeprowadzenia takiego badania. Dla pracodawcy będzie to jednak sygnał uprawniający do odsunięcia zatrudnionego od pracy zdalnej, bez prawa do wynagrodzenia. Przełożony może też w takiej sytuacji wezwać policję, by ta przeprowadziła badanie.
Dawid Zdebiak, radca prawny, partner w kancelarii DT Gujski Zdebiak, zwraca uwagę, że wątpliwość może też budzić to, czy każdego zatrudnionego będzie można w ten sposób badać. Nowy przepis, który niebawem znajdzie się w kodeksie, mówi bowiem, że takie badanie musi być niezbędne dla zapewnienia ochrony życia i zdrowia pracowników lub innych osób, lub ochrony mienia. Oznacza to, że jeśli istnieją jakiekolwiek inne metody kontroli pracownika, wówczas może on kwestionować przeprowadzanie badań. Podobnie, jeżeli stwierdzi, że jego praca nie powoduje żadnego zagrożenia dla niego samego czy innych osób, nie ma mowy też o narażeniu majątku pracodawcy. Sprowadza się to do pytania, czy w ten sposób będą mogli być badani pracownicy biurowi, specjaliści wykonujący swoje obowiązki przy komputerze, informatycy czy księgowi. Na odpowiedź przyjdzie nam poczekać, może nawet kilka lat, gdy spory w tym zakresie, jeśli pracownik poniesie negatywne konsekwencje odmowy poddania się temu badaniu, trafią do sądów pracy. Możemy się spodziewać, że będą zapadały w takich sprawach odmienne wyroki w zależności od tego, czy sędziowie będą interpretowali np. ochronę zdrowia czy mienia szeroko, co pozwalałoby kontrolować duże grupy pracowników, czy zawężająco, ograniczając te kontrole do osób wykonujących pracę wymagającą szczególnej sprawności psychofizycznej - wskazuje ekspert.