Takie wyniki przynosi najnowszy sondaż United Surveys dla DGP i RMF FM. W badaniu zapytaliśmy respondentów o to, co jest obecnie ich największym zmartwieniem. Ogólne wyniki raczej nie zaskakują - ponad połowa ankietowanych wskazała na wysokie ceny. Po ponad 10 proc. wskazań miały rosnące raty kredytów czy inne, niewymienione na naszej liście. Niemal 13 proc. stwierdza, że nie ma dziś żadnych zmartwień. Choć z rynku pracy zaczynają dochodzić sygnały o możliwych zwolnieniach, to wynik badania nie pokazuje takich obaw.
Ciekawsze wnioski płyną jednak z wyników szczegółowych. Przykładowo w grupie wiekowej 18-29 lat aż 83 proc. wskazań dotyczyło drożyzny. Zapewne ma to związek nie tylko z wysokimi cenami w sklepach, co młodzi i często jeszcze niemajętni Polacy dotkliwie odczuwają, lecz także z wysokimi cenami na rynku mieszkaniowym. Zupełnie inną perspektywę mają osoby w wieku 70+. Seniorzy niemal w równym stopniu boją się i wysokich cen (38 proc.), i tego, czy będą mieli jak ogrzać zimą swój dom.
Podział odpowiedzi w zależności od miejsca zamieszkania powiela w dużej części hierarchię ogólnych odpowiedzi, więc na pierwszym miejscu są bezapelacyjnie ceny. Na wsi zmartwieniem dla 17 proc. badanych jest perspektywa ogrzania domostwa. W małych miejscowościach nie ma sieci ciepłowniczej, ale także gazowej. Mieszkańcy zdani są na węgiel lub np. drewno. Z kolei w miastach większym zmartwieniem są rosnące raty kredytów. W ciągu roku wskaźnik WIBOR, według którego oblicza się raty kredytów, wzrósł z niespełna 2 proc. do ponad 7,5 proc.
Ciekawy jest podział na elektoraty. Wyborcy PiS i Konfederacji są większymi optymistami niż głosujący na pozostałe partie. Prawiejedna czwarta deklaruje, że nie ma tego typu zmartwień jak te, o które pytamy w sondażu; tymczasem w przypadku wyborców KO, Lewicy czy PSL ten odsetek nie przekracza 10 proc.