Dziś z niecierpliwością oczekiwane listopadowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Oczekiwane ze względu na spodziewany efekt. Jeszcze niedawno zdecydowana większość ekonomistów przewidywała, że w listopadzie RPP podniesie stopy procentowe. Przewidujących podwyżkę nadal jest więcej niż takich, którzy mówią o pozostawieniu stóp bez zmian, ale nawet oni dopuszczają scenariusz, w którym rada nie zmieni kosztu pieniądza.
Jastrzębie w mniejszości
Główna stopa NBP wynosi obecnie 6,75 proc. Od października 2021 r. była podnoszona na 11 kolejnych posiedzeniach. Przerwa w podwyżkach nastąpiła dopiero w ubiegłym miesiącu. Ze strony większości członków RPP płynęły w ostatnim czasie głosy, że dotychczasowe wzrosty powinny być wystarczające. W mniejszości są „jastrzębie” jak Joanna Tyrowicz czy Ludwik Kotecki, którzy opowiadają się za dalszym mocnym podnoszeniem stóp i przestrzegają, że w perspektywie kilku miesięcy inflacja może przekroczyć 20 proc. w skali roku. Na zdanie „gołębi” może wpłynąć nowa projekcja inflacji i PKB, która pokaże ścieżkę obu tych zmiennych w perspektywie najbliższych dwóch lat.
We wrześniu ub.r., przed startem cyklu podwyżek, różnica między bieżącym wskaźnikiem inflacji a główną stopą (wynoszącą wtedy 0,1 proc.) wynosiła nieco ponad 5 pkt proc. Obecnie jest to ponaddwukrotnie więcej. Analitycy podkreślają jednak, że „realna stopa procentowa” powinna uwzględniać oczekiwaną inflację. Jeśli sprawdzą się prognozy, że od następnej wiosny tempo wzrostu cen będzie hamować, może się okazać, że obecne realne stopy nie są odległe od zera.
– Oczekujemy, że RPP podniesie stopę referencyjną o 0,25 proc., do 7 proc. Wsparciem dla takiego scenariusza jest odnotowany w październiku silny wzrost inflacji ogółem i inflacji bazowej. Brak reakcji ze strony RPP będzie oddziaływał w kierunku utrwalenia wysokich oczekiwań inflacyjnych, co wydłużyłoby z kolei okres utrzymywania się wysokiej inflacji – ocenili przed posiedzeniem ekonomiści Credit Agricole Bank Polska.
„Od momentu, gdy RPP zaczęła podnosić stopy procentowe, minęło trzynaście miesięcy. Dotychczasowe plany zakończenia cyklu były związane z oczekiwaniami, że po tak długim okresie podwyżek inflacja w końcu zacznie hamować. Opublikowane dane nie pokazują jednak żadnego wyhamowania – w październiku inflacja wręcz wzrosła do 17,9 proc., a inflacja bazowa prawdopodobnie przekroczyła 11 proc. Są to wyniki wyższe, niż zakładali analitycy i sam bank centralny jeszcze w połowie roku, gdy budowały się oczekiwania na zakończenie cyklu” – napisali w poniedziałkowym komentarzu ekonomiści Banku Handlowego. Przypominali, że poprzednia projekcja NBP wskazywała, że w przypadku przedłużenia tarczy antyinflacyjnej główna miara inflacji wyniesie ok. 15 proc., a inflacja bazowa sięgnie 10,4 proc.
– Zakładamy, że po zapoznaniu się z listopadową projekcją oraz biorąc pod uwagę siłę presji na wzrost CPI i inflacji bazowej, którą sugerują wstępne szacunki październikowej inflacji, rada zdecyduje się na podwyżkę stóp NBP o 0,25 pkt proc. Nie wykluczamy także scenariusza, w którym stopy procentowe drugi miesiąc z rzędu pozostaną bez zmian. W obu wariantach decyzji będzie towarzyszył „gołębi” przekaz sugerujący bliskie zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych – komentowali ekonomiści ING Banku Śląskiego.
Po zakończeniu posiedzenia RPP wydaje komunikat, w którym skrótowo ocenia sytuację w gospodarce. Na czwartkowe popołudnie zaplanowana jest konferencja Adama Glapińskiego, prezesa NBP.
Kredyty już podrożały
Brak podwyżki stóp w listopadzie to podstawowy scenariusz dla ekonomistów PKO BP, Pekao czy mBanku.
– Wydaje się, że sytuacja makroekonomiczna w Polsce znacząco się nie zmieniła od październikowego posiedzenia i mimo coraz wyraźniejszego głosu „jastrzębi” w radzie, to jednak „gołębie” nastawienie i tym razem zwycięży – ocenił Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan. – Za wstrzymaniem podwyżek stóp mogą również przemawiać pierwsze doniesienia o możliwej recesji w Polsce. Międzynarodowa agencja ratingowa Moody’s prognozuje w 2023 r. spadek PKB o 0,2 proc. – podkreślił ekspert.
Dotychczasowe podwyżki stóp procentowych najmocniej zadziałały na rynek kredytów hipotecznych. Spowodowały podwojenie rat płaconych przez klientów banków. Co po dzisiejszej decyzji RPP? – Wysokość rat jest niezależna od tego, jaka będzie decyzja RPP, bo stawki WIBOR wzrosły już tak mocno, że są dużo wyższe niż 7 proc. czy 7,25 proc., do których RPP może podnieść stopę referencyjną – zaznacza Jarosław Sadowski, analityk Expandera, pośrednika finansowego. Trzymiesięczny WIBOR przekroczył już 7,6 proc., a sześciomiesięczny – 7,8 proc. Wzrost do takich poziomów pokazuje jednak, że rynek w dalszym ciągu oczekuje podwyższania stóp oficjalnych. Na podwyżki stóp w ostatnim czasie decydują się niemal wszystkie banki centralne.
Amerykańska Rezerwa Federalna w ubiegłym tygodniu zwiększyła koszt pieniądza w USA o 0,75 pkt proc., do 3,75-4 proc. Kilka dni wcześniej Europejski Bank Centralny zdecydował się na podwyżkę w podobnej skali. Główna stopa w eurolandzie osiągnęła 2 proc.