Według Joanny Tyrowicz, uwolnienie nagromadzonych oszczędności, może skutkować szokiem popytowym w przyszłości.
"W ciągu ostatnich sześciu kwartałów to, co pan nazywa oszczędnościami - a część z tego to są inwestycje w nieruchomości - przyrosło o 220 mld zł; średnio to jest tak, jak byśmy odkładali 12 proc. tego, co otrzymujemy w kategoriach różnego rodzaju dochodów. To jest bardzo dużo - normalnie gospodarstwa domowe odkładają ok. 5 proc. dochodów - powiedziała Tyrowicz w TVN24.
"Widzę tu ogromną górę"
Jako członkini Rady Polityki Pieniężnej widzę tu ogromną górę, która jak runie na rynek w postaci popytu konsumpcyjnego, to niestety przełoży się na dalszy impuls do wzrostu cen - podkreśliła członki RPP. Jej zdaniem, zupełnie nie jest oczywiste, jak na taki miks bardzo nadzwyczajny dla polskiej gospodarki wpłyną dodatkowe transfery.
"Glapiński ciągle krzyczy"
Prof. Tyrowicz opowiedziała tez, jak w pracy zachowuje się Adam Glapiński. Ciągle krzyczy - stwierdziła. Taki ma charakter - dodała na antenie TVN24. Przyznała też, że jej "wszystko jedno w tej kwestii" i nie będzie odpowiadać na takie działania.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał, że inflacja konsumencka wyniosła 14,7 proc. r/r w kwietniu br. (wobec 16,1 proc. r/r w marcu). Według centralnej ścieżki marcowej projekcji Narodowego Banku Polskiego (NBP), inflacja CPI wyniesie 7,6 proc. w IV kw. 2023 r., 4,8 proc. w IV kw. 2024 r. i 3,1 proc. w IV kw. 2025 r.