Obecny kryzys światowy, wywołany atakiem Rosji na Ukrainę, jest postrzegany przez jednego z kluczowych graczy, prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, jako bezpośredni efekt działań rządu Merkel. Jej "polityka ustępstw wobec Rosji przez 14 lat" sprzyjała wojnie - zasugerował w wystąpieniu w kwietniu.
Kontrowersyjne decyzje Merkel
Nawet ci, którzy nie chcą wysuwać tak mocnych oskarżeń wobec Merkel, "z trudem unikają ubolewania nad konsekwencjami, jakie dla Niemiec ma energetyczna zależność od Rosji. A została ona rozszerzona w czasie kanclerstwa Merkel" - pisze Beyer.
Nie inaczej jest w przypadku obecnego niemieckiego sporu o wycofanie się z energii jądrowej - zwraca uwagę dziennikarka "Spiegla". "Jest to bezpośrednio związane z decyzjami podjętymi za czasów Merkel. Jej rząd postanowił wycofać się z energii jądrowej, nie zapewniając później wystarczająco niezawodnych alternatyw".
Autorka wskazuje także, że "do ogólnej niepewności przyczynia się fakt, że teraz, gdy w Europie znów panuje wojna, Niemcy są przygotowane do obrony tylko w ograniczonym zakresie: za czasów Merkel zawieszono pobór wojskowy, nie osiągnięto dwuprocentowego celu NATO, a rząd Scholza odziedziczył Bundeswehrę w opłakanym stanie".
Bilans epoki Merkel
Rok po wyborach "bilans epoki Merkel jest zaskakująco otrzeźwiający: potrafiła mniej więcej dobrze reagować na to, co przychodziło z zewnątrz. Wiele z tego, czego sama chciała i promowała, stało się ciężkim brzemieniem dla powierzonego jej kraju" - czytamy w tekście.
Ale "historyczny werdykt w sprawie Angeli Merkel nie został jeszcze ogłoszony. Takie rzeczy wymagają czasu i zawsze mogą się zmienić" - podkreśla Beyer. Jednak fakt, że była kanclerz "w swoich publicznych wypowiedziach jak dotąd z trudem przyznawała się do błędu w swojej polityce wobec Rosji, wpłynie na jej wizerunek i wzbudzi wątpliwości, czy rzeczywiście jest tak pragmatyczna i skromna, jak często o niej mówiono".
Powrót do relacji z Rosją?
Kiedy w ubiegły wtorek wygłosiła przemówienie na imprezie założycielskiej Fundacji Kanclerza Niemiec Helmuta Kohla Merkel znów "nie powiedziała nic o własnej polityce wobec Rosji".
Mówiła wówczas m.in., że jeśli polityka Kohla miałaby być stosowana do dzisiaj, to "należałoby zawsze myśleć także o tym, co obecnie jest tak nie do pomyślenia, po prostu nie do wyobrażenia - a mianowicie, że można na nowo rozwijać coś w rodzaju relacji z Rosją".
"Wypowiedzi o dniu dzisiejszym nigdy nie będą ważne, jeśli nie będziemy otwarcie, krytycznie i samokrytycznie rozmawiać o dniu wczorajszym. Jeśli chodzi o jej własne dziedzictwo, Merkel będzie musiała wypełnić tę lukę. Tego właśnie brakuje obecnie, gdy myśli się o Merkel" - konkluduje autorka tekstu.
Z Berlina Berenika Lemańczyk