Do tej pory „najlepszy wynik” zanotowano w 2006 r. Wtedy – przez 12 miesięcy – podniesiono stopy 119 razy. W 2008 r. – głównie jeszcze przed bankructwem Lehman Brothers i globalnym kryzysem finansowym – podwyżek było 103.
To wszystko wyliczenia oparte na danych Banku Rozrachunków Międzynarodowych, który codziennie przygląda się wysokości stóp procentowych w 38 krajach. Pod uwagę braliśmy zmianę w skali miesiąca. A więc gdy któremuś bankowi paliło się pod nogami i podnosił stopy dwa razy w jednym miesiącu, liczyliśmy raz. Gdy bank raz podniósł, a raz obniżył i tym samym wrócił do wyjściowego poziomu – nie był brany pod uwagę w wyliczeniach.

Koniec łagodności

Dla porządku – w tym roku mieliśmy też 10 obniżek. W Rosji, która po ataku na Ukrainę najpierw podnosiła stopy, by potem je obniżać, oraz w Turcji, gdzie jeśli szef banku centralnego nie robi tego, co wymyśli prezydent Recep Tayyip Erdoğan, szybko traci stanowisko. Więc ostatnio obniżył, chociaż oficjalna inflacja przekracza 80 proc. w skali roku.
Reklama
Reklama