Minister kultury i polityki informacyjnej Ukrainy spotkał się w środę z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego Piotrem Glińskim w Warszawie. Wcześniej ukraiński minister spotkał się również ze swoimi odpowiednikami z Francji oraz Niemiec, a także z dyrektor generalną UNESCO Audrey Azoulay.
Rozczarowanie Niemcami
Relacjonując spotkania Tkaczenko podkreślił znaczenie obecnej dobrej współpracy z rządami Polski i Litwy w zakresie ochrony dóbr kultury na Ukrainie i wsparcia ukraińskich artystów; jak tłumaczył, celem wizyt był rozwój podobnej współpracy także z dużymi państwami zachodnimi jak Francja i Niemcy. Reakcja była w tych dwóch przypadkach trochę odmienna: we Francji widzimy gotowość do konkretnych działań i wsparcia w następujących obszarach: ochronie ukraińskiego dziedzictwa kulturowego oraz wsparcia ukraińskich artystów - co ważne tych, którzy pozostali na Ukrainie, bo 80 proc. z nich pozostało w kraju - powiedział minister. Jak podkreślił, ucieszyło go, że francuska minister kultury Rima Abdul-Malak podjęła już decyzje w sprawie konkretnych działań wspierających Ukrainę. Niektóre z nich będą niedługo ogłoszone - zapowiedział.
Jednakże rozmowy z Niemcami były pewnym rozczarowaniem, ponieważ toczyły się nie wokół kolejnych kroków, ale tego, co już zostało obiecane. Odkryliśmy, ze ich obietnice były nieco mylące: na przykład, zapowiedzieli system wsparcia dla ukraińskich mediów - na kwotę kilka milionów euro - ale odkryliśmy, że to wsparcie pójdzie do niektórych Ukraińców w Niemczech i - co mnie zaskoczyło - dla rosyjskich mediów opozycyjnych. Zapytałem, czemu w takim razie zostało to określone jako wsparcie dla Ukrainy - relacjonował Tkaczenko. Wciąż sądzę, że są oni gotowi pomagać o wiele bardziej w słowach niż w działaniu - dodał.
Niestety, ale nie obchodzi mnie rosyjska opozycja - obchodzą mnie ukraińskie media. To decyzja Niemców, kogo będą wspierać, ale mamy już np. rosyjskojęzyczny kanał Freedom, który nadaje od marca i ma ogromną publiczność na rosyjskim YouTube. My rozumiemy, jak mówić po rosyjsku do rosyjskiej publiczności, ale także rozumiemy, jak buduje się narracje i jak wyjaśniać fake newsy o tym, co dzieje się na Ukrainie - zaznaczył. Mamy nadzieję, że Niemcy dołączą do wsparcia, które otrzymujemy od europejskich demokracji - dodał.
Ogólnoeuropejski fundusz
Tkaczenko powiedział również, że wezwał Francję i Niemcy do stworzenia ogólnoeuropejskiego funduszu, który odpowiadałby na pilne potrzeby Ukrainy w zakresie kultury i mediów. Jak sądzimy, to około 250 mln euro w tym roku - ocenił. Jak tłumaczył, konieczne jest m.in. przygotowanie uszkodzonych i zagrożonych zabytków i dóbr kultury na nadchodzącą zimę, by warunki atmosferyczne nie pogłębiły szkód; podkreślił również znaczenie wsparcia ukraińskich artystów oraz dziennikarzy. Jak mówił, chodzi o wsparcie "finansowe, finansowe i jeszcze raz finansowe". Zwrócił uwagę, że chodzi nie tylko o bezpośrednie wsparcie finansowe czy tworzenie funduszy pomocowych, ale także np. o francuskie czy niemieckie inwestycje w ukraiński sektor kultury i mediów. Podkreślił, że wsparcie dla ukraińskiej kultury i mediów potrzebne jest natychmiast, bo informacja także stanowi pole walki.
Nie muszę o tym uświadamiać ministra Glińskiego, ale chcę być pewien, że także Francja, a zwłaszcza Niemcy myślą w ten sam sposób, by wesprzeć Ukraińców w walce, w której nie chodzi tylko o Ukrainę, ale o całą Europę - podkreślił.
Odessa na liście światowego dziedzictwa
Ukraiński minister kultury odniósł się również do spotkania z dyrektor generalną UNESCO. Jak przyznał, zaskoczyło go, że mimo wielkiej biurokracji organizacja ta jest gotowa działać z dnia na dzień, w tym także w sprawie przyspieszonej procedury wciągnięcia historycznej Odessy na listę światowego dziedzictwa.
Tkaczenko poinformował również, że władze ukraińskie współpracują z UNESCO nad zabezpieczeniem i naprawieniem uszkodzonych obiektów dziedzictwa kulturowego, z których około 500 zostało zniszczonych przez działania rosyjskie. Jak tłumaczył, np. część z uszkodzonych zabytków została pozbawiona okien, co powoduje konieczność zabezpieczenia ich przed zima; wskazał również na potrzebę zdobycia generatorów elektrycznych, które mogłyby zasilić obiekty pozbawione prądu. To bardzo praktyczne sprawy, które musimy rozwiązać natychmiast. Zaczyna się wrzesień i nadchodzi zima. Potrzebujemy wszystkich zasobów na miejscu - mówił Tkaczenko.
Zwrócił uwagę na symboliczną potrzebę odbudowania ważnych dla ukraińskiej kultury muzeów - muzeum ukraińskiego poety i filozofa Hryhorija Skoworody w wiosce Skoworodyniwka w obwodzie charkowskim, które zniszczone zostało w wyniku rosyjskiego ataku w maju, a także zniszczonego muzeum historycznego w Iwankowie, gdzie znajdowały się obrazy ukraińskiej artystki Marii Prymaczenko, w obwodzie kijowskim. Jak podkreślił, obiekty te zostały celowo wybrane i zaatakowane przez Rosjan.
Wspieranie ukraińskich artystów w Polsce
Minister był również pytany o spotkanie ze swoim polskim odpowiednikiem. Jak podkreślił, obaj ministrowie pozostają w stałym kontakcie. Wymieniliśmy informacje o obecnej sytuacji na Ukrainie i moich rozmowach z kolegami z Francji i Niemiec - mówił. Jak dodał, rozmowy dotyczyły także wdrażania programu wspierania ukraińskich artystów przebywających w Polsce.
Chcemy podnieść na wyższy poziom współpracę, taki, jak w przypadku Ukrainian Freedom Orchestra (orkiestry złożonej z wybitnych ukraińskich muzyków, która powstała we współpracy ze stroną polską oraz amerykańską - PAP) - mówił. Jak dodał, chodzi o to, by polscy i ukraińscy artyści współpracowali tworząc razem i występując przed publicznością na całym świecie.
Tkaczenko powiedział także, że przedmiotem rozmów było powstanie "informacyjnego Ramstein" (Ramstein to amerykańska, największa w Europie baza lotnicza w Niemczech - PAP). Używam tego sformułowania, by podkreślić wagę tego frontu walki - wyjaśnił. Jak tłumaczył, w wielu państwach Europy istnieje wiele inicjatyw przeciwdziałających rosyjskiej propagandzie i wspierającej ukraińskie media, ale nie pozostają one w zbyt bliskiej współpracy ze sobą. Według niego, powinna powstać ogólnoeuropejska grupa we współpracy z ukraińskimi mediami koordynująca te działania i pozwalająca na szybką odpowiedź na nowe narracje szerzone przez Rosję na świecie.
Rosyjska propaganda poza Europą
Zdecydowanie potrzebujemy wsparcia dla ukraińskich dziennikarzy pracujących na Ukrainie - nie w Polsce czy w Niemczech, ale na Ukrainie. Oni nieustannie przekazują światu informacje, tym efektywniej, że są na miejscu. Dlatego apeluję o zbudowanie tego rodzaju ściślejszej kooperacji, tak szybko, jak to możliwe - podkreślił polityk.
Pytany o kwestię obecności rosyjskich narracji medialnych poza Europą, Tkaczenko wskazał na potrzebę zwołania spotkania ministrów kultury i informacji państw G7. Wiemy, że rosyjskie media aktywnie działają przede wszystkim w Azji czy Ameryce Łacińskiej, a my potrzebujemy jakiegoś rodzaju odpowiedzi - zaznaczył.
Autor: Mikołaj Małecki