W krajowych bankach nie ma problemu z niespłacanymi kredytami. Tak wynika z danych prezentowanych przez monitorujące sektor instytucje państwowe i komercyjne. Jakość portfela nie wygląda źle, a wręcz zaskakująco dobrze. Prawie we wszystkich kategoriach, zarówno we wczesnych przeterminowaniach, jak i w dłuższych, jesteśmy lepsi niż przed pandemią - ocenił w środę Mariusz Cholewa, prezes Biura Informacji Kredytowej.
Wzrost udziału złych kredytów wiąże się zwykle z dwoma zjawiskami, z którymi właśnie mamy do czynienia: pogorszeniem koniunktury i wzrostem stóp procentowych. Udział złych kredytów w ogólnej wartości należności od sektora niefinansowego, czyli firm i klientów indywidualnych, wynosił w maju 5,6 proc. To dane Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące należności zakwalifikowanych do tzw. trzeciego, najgorszego koszyka. Pierwszy to kredyty pracujące, drugi dotyczy należności, w stosunku do których pojawiają się niewielkie opóźnienia albo wątpliwości, czy będą spłacane. Rok wcześniej ten udział był o 1 pkt proc. wyższy.