W Polsce wydobywa się rocznie 55 mln t węgla kamiennego, z czego 12 mln t to węgiel koksowy (dla hut), a pozostałe 43 mln t to tańszy węgiel do pozostałych zastosowań. Tylko ok. 7 mln t to węgiel nadający się dla gospodarstw domowych i innych „małych” odbiorców – wylicza Bernard Swoczyna z Fundacji Instrat. Nasze elektrownie zużywają rocznie 27 mln t węgla, elektrociepłownie i ciepłownie kolejne 10 mln t. Dotychczas, jak tłumaczy ekspert, ponad 80 proc. zapotrzebowania dużych klientów dostarczały polskie kopalnie, ale im mniejszy klient, tym większe miał wymagania dotyczące jakości i tym trudniej było znaleźć taki węgiel w Polsce. Dlatego – dodaje – około połowy węgla dla gospodarstw domowych, czyli 7–8 mln t z 15 mln t, była importowana, głównie z Rosji.
Anna Senderowicz, analityczka PKO BP, podkreśla, że wojna w Ukrainie wywołała gwałtowny wzrost cen węgla energetycznego na rynkach światowych. – W 2020 r. Rosja odpowiadała za 17,8 proc. światowego eksportu węgla. Po nałożeniu embarga odbiorcy muszą kupować surowiec z innych kierunków. Producenci odchodzą od wdrażanej dekarbonizacji i starają się wydobywać jak najwięcej – tłumaczy.

CZYTAJ WIĘCEJ W ELEKTRONICZNYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>

Reklama