FDP, Zieloni I SPD - jak pisze Bloomberg - dogadali się w sprawie sankcji na Gerharda Schroedera - podaje Bloomberg. Polityk straci więc biuro w Bundestagu oraz nie będzie obsługiwany przez parlamentarny personel. Wciąż jednak będzie chroniony i nie zostanie mu odebrana emerytura. Działania koalicji wspiera opozycja. "Bliskie kontakty Gerharda Schroedera z Władimirem Putinem szkodzą reputacji Niemiec. Podatnicy nie powinni więc finansować jego działalności" - napisał na Twitterze sekretarz generalny CSU, Martin Huber.

Reklama

Za co koalicja chce ukarać Schroedera?

To kara za to, że Schroeder - po wybuchu wojny - nie zrezygnował zarówno ze stanowiska szefa Rosnieftu, jak i szefa komitetu akcjonariuszy w spółce Nord Stream 2. Do tego bronił Putina po ujawnieniu rosyjskich zbrodni w Ukrainie - twierdził, że rosyjski prezydent nie wiedział o tym, co jego żołnierze robili cywilom. SPD rozpoczęła więc proces usunięcia byłego kanclerza z partii.

Reklama