Według danych GUS z 29 kwietnia wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł w tym miesiącu rok do roku o 12,3 proc. Żeby znaleźć zbliżony odczyt, musielibyśmy się cofnąć do 1998 r. Według wstępnego opracowania GUS inflację w górę ciągną najbardziej ceny paliw, nośników energii i artykułów spożywczych.
Warto na marginesie wspomnieć, że licząc wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (czyli potocznie właśnie inflację), urząd zbiera informacje na temat ponad 230 tys. cen na rynku. Przyporządkowuje je następnie do pewnych szufladek, którym nadaje odpowiednie wagi. Ten statystyczny zabieg jest potrzebny, ponieważ inną część swojego dochodu przeznaczamy na jedzenie (średnio ok. 26 proc.), a inną część np. na edukację (średnio ledwie ponad 1 proc.). Jeżeli więc podręczniki drożeją w zastraszającym tempie, to nie będzie to miało wielkiego wpływu na samą inflację, ponieważ ich udział w ogólnym koszyku naszych wydatków nie jest duży.