Kilka dni temu portal dziennika "Welt" ujawnił, że akta dotyczące powstania w Meklemburgii-Pomorzu Przednim (MV) fundacji klimatycznej, mającej chronić interesy gazociągu Nord Stream 2, przepadły bez śladu i nie sposób do nich dotrzeć.
Utrudnienie pracy komisji śledczej
Sprawa zaangażowania rządu w działania NS2, wpływ Rosji na politykę władz landu i utworzenie fundacji klimatycznej to sprawy, którymi ma zająć się komisja śledcza. Brak tych dokumentów znacząco utrudni prace komisji.
Kolejna kontrowersja, którą zająć się ma komisja, dotyczy wydzierżawienia 1 marca 2021 nabrzeża w porcie w Rostocku nieznanej firmie Rokai, która świadczyła usługi dla NS 2. "Dzierżawa trwała do końca lutego 2022 roku, kiedy bomby już spadały na Ukrainę" – pisał RND.
O rocznej dzierżawie zadecydowała jednogłośnie komisja pod przewodnictwem Chrisa von Wrycza Rekowskiego (SPD), senatora ds. gospodarczych i wiceburmistrza Rostocku. Zgodnie z projektem uchwały przy nabrzeżu miały cumować morskie statki, dostarczające elementy do turbin wiatrowych.
Celowe działanie władz miasta?
"Jak się okazało, władze miasta już w grudniu 2020 roku wiedziały, że firma faktycznie miała pracować dla Nord Stream 2. Czy było to celowo ukrywane, aby nie zwracać uwagi Amerykanów, którzy w tym czasie grozili sankcjami wobec wszystkich firm zajmujących się budową rurociągu?" – pytał RND.
Inna ważna kwestia do wyjaśnienia to finansowanie tej dzierżawy. Trzeba wyjaśnić, skąd firma Rokai wzięła 3 mln euro czynszu dzierżawnego. Można tylko spekulować, czy pieniądze pochodziły z fundacji klimatycznej MV. Będzie to trudne do wyjaśnienia teraz, gdy zniknęły dokumenty fundacji – podkreśla Andrea Kroenert (Zieloni) z parlamentu w Rostoku.
Rząd MV zaprzecza, jakoby miał mieć wpływ "na decyzję podjętą w Rostocku". Nabrzeże wydzierżawione przez Rokai było w poniedziałek puste, nie było śladu po obecności firmy – podsumowuje RND.