W urzędach gmin ruszył proces nadawania Ukraińcom numerów PESEL, a za chwilę ruszą wypłaty świadczeń dla osób, firm i instytucji oferujących uchodźcom schronienie. W międzyczasie samorządy z własnych środków współorganizowały doraźną pomoc dla migrantów.

Reklama

Właśnie rozpoczyna się proces rozliczania tych wydatków. Chodzi o pieniądze, które władze lokalne przeznaczały na zapewnienie ukraińskim uchodźcom schronienia, wyżywienia czy transportu.

Kiedy pierwsze wypłaty dla samorządów?

Na razie rząd zarezerwował na te cele 3,5 mld zł. Pieniądze mają pochodzić z Funduszu Pomocy Ukrainie, powstałego na mocy przyjętej przed kilkoma dniami specustawy. Kraków wycenia poniesione koszty na ponad 20 mln zł, ale do czerwca może się uzbierać już 104 mln zł. Wrocław złożył wniosek o refundację 4 mln zł i zapowiada kolejne. Lublin mówi o 5 mln zł, a Warszawa – jak twierdzą tamtejsi urzędnicy – wciąż negocjuje z wojewodą warunki umowy, na mocy której mogłoby dojść do rozliczeń.

Same koszty są jeszcze podliczane. Dlaczego rząd w ogóle refunduje wydatki samorządom? Jak mówi Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich, w specustawie o pomocy dla Ukraińców w art. 12 i 13 wymienione są zadania zlecone, których realizację sfinansuje rząd. Specustawa upoważnia też gminy do wydawania konkretnych pieniędzy, np. w ramach świadczeń opieki społecznej, które są zadaniami własnymi gminy. Rząd tego nam nie zwróci i ma rację – tłumaczy Porawski. Pierwsze wypłaty mogą trafić do samorządów jeszcze w tym tygodniu.

CZYTAJ WIĘCEJ W CZWARTKOWYM WYDANIU DZIENNIK GAZETA PRAWNA >>>>