Na godz. 15 zaplanowano we wtorek posiedzenie sejmowej Komisji Zdrowia, którą przerwano w poniedziałek. W czasie posiedzenia ma być przeprowadzone I czytanie projektu ustawy wprowadzającej m.in. testowanie pracowników pod kątem zakażenia SARS-CoV-2.

Reklama

Premier Morawiecki został zapytany podczas porannego briefingu o "sytuację epidemiczną w Polsce i rozwiązania prawne, które mogą być wdrożone w najbliższym czasie" oraz czego oczekuje w najbliższym czasie, "jeśli chodzi o kwestie prawne, które są procedowane w tej chwili w polskim parlamencie".

Propozycje prawne, które wypracowujemy, które będą dzisiaj procedowane w Sejmie mają na celu przede wszystkim nie naruszać obaw ze strony różnych grup społeczeństwa. Wiemy doskonale, że mamy osoby, które chciałyby doprowadzić do przymusowego szczepienia; i na antypodach tej grupy znajdują się tak zwani antyszczepionkowcy, ci, którzy żadną miarą, za żadne skarby, nie chcą się szczepić i nie chcą doprowadzić do jakiegokolwiek obowiązkowego szczepienia - oświadczył w odpowiedzi.

PiS idzie drogą środka

Reklama

Jak podkreślił, "rząd Prawa i Sprawiedliwości idzie drogą środka, to znaczy staramy się wypracować rozwiązania, żeby pracodawca mógł mieć prawo domagać się na przykład aktualnych testów". - Bo nawet poprzednia ustawa, która dawała prawo pracodawcom domagania się świadectwa szczepienia, certyfikatu covidowego, została uznana przez znaczną część społeczeństwa za zbyt radykalną - wyjaśniał.

Według premiera, "tego będą dotyczyć dyskusje dzisiaj w parlamencie, aby wypracować na tym etapie najlepsze możliwe rozwiązanie". - Ale chcę też powiedzieć, że nie jesteśmy i tutaj bierni; szykujemy na wszelki, wszelki wypadek, który oby nie był konieczny, nowe miejsca w szpitalach w razie, gdyby Omikron - ta mutacja koronawirusa - doprowadziła jednak do znacznie większej liczby hospitalizacji - zadeklarował.

Nowy projekt ustawy

Reklama

Nowy projekt ustawy dotyczący wykonywania testów diagnostycznych przez pracowników pod kątem zakażenie wirusem SARS-CoV-2 ma zapobiegać jego rozprzestrzenianiu. Projekt złożyła w Sejmie w czwartek 27 stycznia grupa posłów PiS, a do reprezentowania wnioskodawców upoważniono posła Pawła Rychlika. Nowe zapisy mają zastąpić projekt ustawy, której procedowanie zaczęło się w połowie grudnia.

W myśl nowych propozycji pracodawcy będą mogli żądać od pracowników oraz osób wykonujących na ich rzecz pracę na podstawie umów cywilnoprawnych, bez względu na to, czy przeszli oni chorobę i są zaszczepieni, podawania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego. Pracownik będzie mógł wykonać nieodpłatnie taki test zasadniczo raz w tygodniu, choć możliwa będzie zmiana częstotliwości jego przeprowadzania. Badania finansowane będą ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Pracownicy, którzy wykonali test, a zachorują na COVID-19 i będzie uzasadnione podejrzenie, że mogło do tego dojść w miejscu pracy, mogą domagać się odszkodowania od pracownika, który nie poddał się diagnozowaniu.

Wysokość takiego świadczenia wynosić będzie równowartość pięciokrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę. W przypadku większej liczby pracowników nieprzetestowanych będą oni partycypować w zapłacie tego odszkodowania w równych częściach. Projekt przewiduje, że ustawa wejdzie w życie z dniem następującym po ogłoszeniu.