Marceli Sommer: Tuż przed świętami liczba wykrytych zakażeń koronawirusem na świecie pobiła kolejny rekord, zbliżając się do pułapu miliona. Wydaje się, że po niemal dwóch latach od początku pandemii jesteśmy dalej niż kiedykolwiek od jej zwalczenia.
Krzysztof Mroczkowski ze stowarzyszenia Pacjent Europa: To efekt błędnej strategii. Nasza inicjatywa Pacjent Europa wraz z szerokim gronem ekspertów wzywa od miesięcy, by nie poprzestawać na szczepionkach i postawić na całkowitą eliminację wirusa. Teraz, kiedy widzimy jak na dłoni, że dotychczasowa polityka stosowana w Europie się nie sprawdza, powinniśmy pójść w tym właśnie kierunku.
No dobrze, ale czy w praktyce nie mówimy po prostu o kolejnym lockdownie, którego widmo budzi w opinii publicznej ogromną niechęć?
Rzecz w tym, że teraz, koniec końców, restrykcje są wprowadzane i tak. To, co proponujemy, to zmiana podejścia. Chcemy polityki zmierzającej do utrzymywania zakażeń na jak najniższym poziomie, jak najbliżej zera. A nie liczenia na odporność stadną i reagowania dopiero w momencie, kiedy jest już za późno, kiedy jesteśmy na skraju katastrofy.
Dlaczego nikt w UE się na to nie zdecydował?
Największym ograniczeniem jest wyobraźnia. Rozmawialiśmy na ten temat ze wszystkimi znaczącymi siłami politycznymi w Europie. Większość nie miała wątpliwości merytorycznych. Mało kto był jednak gotów wziąć na siebie ryzyko polityczne związane ze strategią "zero COVID” i uwierzyć w to, że są w stanie ją skutecznie wyegzekwować. Na przykłady świadczące o tym, że jest to możliwe - i to bez dramatycznego uszczerbku dla gospodarki - mieli gotową odpowiedź. Twierdzono np., że jest to możliwe jedynie w krajach wyspiarskich bądź w inny sposób izolowanych od otoczenia albo odmiennych kulturowo od Europy, jak państwa Azji Wschodniej.