Być może to nawiązanie do Leonarda da Vinci, który szyfrem w lustrze czytał. Ja np. czytam do góry nogami - mówił Marek Suski.

To nawiązanie do konferencji sprzed miesiąca, w której wziął udział Jarosław Kaczyński. Prezes PiS zwrócił uwagę dziennikarzy, bo miał założony zegarek do góry nogami, a datownik wskazywał 11 dzień miesiąca (był 26 października).

"Zawsze można powiedzieć, że jest za późno"

Reklama

Poseł PiS Marek Suski został też zapytany w RMF FM, dlaczego tarcza antyinflacyjna została przygotowana przez rząd tak późno.

Reklama

Zawsze można powiedzieć, że jest za późno. (...) Trochę trzeba było poczekać - reagowanie na coś, co może za tydzień lub dwa przeminąć (wzrost cen - przyp. red.) - jest przedwczesne - mówił poseł PiS.

Z takim problemem boryka się cały świat. Nie tylko w Polsce mamy wzrost cen - dodał Marek Suski.

Reklama

Tarcza antyinflacyjna

W czwartek premier Mateusz Morawiecki przedstawił duży pakiet obniżek podatków, które mają złagodzić skutki inflacji tzw. tarczę antyinflacyjną. Poinformował, że rząd wprowadzi obniżkę VAT na gaz ziemny do 8 proc. z 23 proc.; od 20 grudnia na pięć miesięcy akcyza na paliwa zostanie obniżona do minimalnego poziomu dopuszczalnego w UE; od 1 stycznia do 31 maja 2022 r. paliwa zostaną zwolnione z podatku od sprzedaży detalicznej. Zostaną też wdrożone rozwiązania dot. opłaty emisyjnej.

Suski dopytywany, co się stanie za trzy miesiące, kiedy przestanie obowiązywać obniżony VAT na prąd i gaz, odpowiedział: Będą znacznie mniejsze podwyżki cen. Jeśli spojrzymy teraz na ceny energii w całej UE - czemu sprzedajemy Niemcom energię? Bo jest tańsza niż w unii. (...) Mamy i tak najniższe ceny energii. Dzięki obniżeniu podatków, akcyzy - jeśli nawet będziemy mieli znacznie mniejszy wzrost (cen prądu - przyp. red.), to jest to działanie pozytywne.

Suski: Oświadczenia majątkowe Łukasza Mejzy jest badane

Marek Suski był też pytany o sprawę Łuksza Mejzy. Sprawdzane są oświadczenia pana ministra, bo był problem - przyznał polityk.

Wirtualna Polska napisała w środę, że wiceminister sportu Łukasz Mejza założył w przeszłości firmę medyczną, która miała się specjalizować w kosztownym leczeniu nowatorskimi metodami m.in. chorych na raka, Alzheimera, Parkinsona oraz innych ciężkich chorób. Jak twierdzi portal, polityk miał osobiście przekonywać potencjalnych pacjentów, w tym dzieci, o skuteczności stosowanych przez firmę metod, które jednak tak w Polsce, jak i na całym świecie uznawane są za niesprawdzone i niebezpieczne. Według WP, interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.

W sierpniu ub.r. Prezydium Sejmu ukarało naganą posła Mejzę za niezłożenie oświadczenia majątkowego. Oświadczenie majątkowe jest badane nie tylko przez komisję etyki (poselskiej), ale również przez służby. Jeżeli wykaże nieprawidłowości, to będzie dymisja - zapowiedział Suski.

Dopytywany, czy działalność, którą opisuje WP nie jest moralnie dyskwalifikująca dla Łukasza Mejzy, odparł: Dla każdego. Jeżeli to jest prawda, to - jak powiedziałem - sprawa jest sprawdzana - dodał poseł PiS.

Mejza w oświadczeniu zamieszczonym w środę w mediach społecznościowych zapowiedział, że treść artykułu w Wirtualnej Polsce będzie przedmiotem postępowań sądowych i że podjął kroki prawne, mające na celu ochronę jego dobrego imienia i reputacji. Według Mejzy, publikacje na jego temat mają charakter ataku politycznego.

Mejza oświadczył ponadto, że ani on, ani spółka Vinci NeoClinic sp. z o.o. nie wystawili "ani jednej faktury i nie zarobili złotówki na działalności opisanej w artykule" WP. Spółka nigdy nie zamierzała prowadzić i nie prowadziła działalności medycznej. Przedmiotem jej działalności miało być prowadzenie biura turystyki medycznej. Autorzy materiału mogli z łatwością potwierdzić tę informację w publicznych rejestrach zawierających dane spółki - napisał Mejza.

Łukasz Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy to objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Na listach Polskiego Stronnictwa Ludowego znalazł się z rekomendacji Kukiz'15, z którym ludowcy zawiązali porozumienie przed wyborami. PO wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. W październiku - z rekomendacji Partii Republikańskiej Adama Bielana - objął funkcję wiceministra sportu.