Zmiany w ustawie zaproponował rząd. Obecnie towarzystwa ubezpieczeniowe muszą co miesiąc wnosić do Narodowego Funduszu Zdrowia opłatę ryczałtową na leczenie ofiar wypadków komunikacyjnych. Jej wysokość to 12 procent składek pochodzących z ubezpieczenia komunikacyjnego OC.
"Jednolita opłata ustalana dla każdego zakładu ubezpieczeń skutkowała wzrostem składki na ubezpieczenie OC od wszystkich osób ubezpieczonych w danym zakładzie ubezpieczeń" - uzasadniał rząd. Towarzystwa ubezpieczeniowe wyliczyły też, że kontynuowanie poboru tego podatku doprowadziłoby do wzrostu wysokości składki ubezpieczenia komunikacyjnego OC o około 18 procent. Natomiast wejście w życie przedstawionych przez rząd zmian ma powstrzymać ten wzrost.
>>> NFZ nie wie, co zrobić z podatkiem Religi
PiS, który wprowadzał podatek, chciał, żeby pieniądze służyły leczeniu ofiar wypadków drogowych. Ale pieniądze leżą na koncie NFZ i nie można ich wydać. Nie ma bowiem baz danych umożliwiających identyfikację wypadków i ich uczestników. Taka identyfikacja jest konieczna do wyliczenia rzeczywistych kosztów świadczeń udzielonych ofiarom wypadków komunikacyjnych.
Pojawiły się również wątpliwości prawne. Taki podatek to danina publiczna, więc jego wysokość powinna być określona w ustawie. A na 2009 rok wysokość podatku miała być określona w rozporządzeniu ministra zdrowia. Zniesienie podatku likwiduje te wadliwe rozwiązania.
Znowelizowana ustawa zostanie przesłana do Senatu.