W liście Gowin stwierdził, że PiS zerwało koalicję i zakończyło projekt Zjednoczonej Prawicy.
Jeśli ktoś pyta mnie dziś, kim jest Jarosław Gowin; jeśli zastanawia się, po co jestem w polityce i po co istnieje Porozumienie – to odpowiedź jest oczywista. Jestem dokładnie tam, gdzie byłem zawsze. Porozumienie jest dokładnie tam, gdzie było od swego początku. Tym, co definiuje mnie i całe nasze środowisko, jest wierność naszym politycznym przekonaniom oraz gotowość do poświęcenia stanowisk i przywilejów dla ich obrony - napisał lider ugrupowania, nawiązując do wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy z uroczystości wręczenia mu dymisji.
Wojna wszystkich ze wszystkimi
Życie publiczne zamieniło się w nieustanną wojnę wszystkich ze wszystkimi. Argumenty zostały zastąpione demagogią i nienawiścią. Dlatego też części Polaków zrozumienie naszych wyborów i ich akceptacja nie przyjdą łatwo. Wymaga to bowiem przezwyciężenia złych emocji, jakie od 2005 roku wyzwala wojna polsko-polska. W trakcie mojej politycznej drogi po raz drugi opuszczam obóz władzy w momencie, kiedy kontroluje on praktycznie wszystko. I po raz drugi robię to nie dlatego, że to ja zmieniłem poglądy czy postulaty - dodał Gowin.
Jego zdaniem, to PiS "obraca się plecami do wartości i programu”, z którymi Zjednoczona Prawica szła do wyborów.
Wiem, że bezwzględna kampania nienawiści wobec naszego środowiska politycznego, wobec mnie i wobec wielu z Was budzi złe emocje – strach, złość, gniew. Jednak nasze środowisko nie jest budowane na tych emocjach. My budowaliśmy i nadal będziemy budować nasze ugrupowanie na programie pozytywnym. Na przekonaniu, że inna polityka i inna Polska jest możliwa - podkreślił lider Porozumienia.
Gowin dziękował też członkom ugrupowania za lojalność i wsparcie i zapewniał, że Porozumienie będzie działać na rzecz przedsiębiorców, małych i średnich firm.
Rząd, który od lat twierdził, że naszym strategicznym partnerem są Stany Zjednoczone – dziś usiłuje wprowadzić prawo skutkujące tym, że nasz sojusznik po raz pierwszy od 1989 roku rozważa objęcie Polski sankcjami. Zamach na wolność mediów stawia naszą Ojczyznę, która wolność ma w swoim DNA, pod pręgierzem szerokiego oburzenia międzynarodowego. Konflikt z Unią Europejską rozlewa się na kolejne pola i grozi wstrzymaniem środków pozwalających funkcjonować naszym samorządom - dodał szef Porozumienia.
"Nie akceptujemy wojny polsko-polskiej"
Nie mogliśmy tego wszystkiego dłużej tolerować. Ruszamy własną drogą. Od kilku dni buduję szeroki obóz centroprawicy, która nie akceptuje wojny polsko-polskiej ani świadomego i cynicznego pogłębiania podziałów. Między PiS a PO istnieje szeroka przestrzeń dla racjonalnego centrum. Jestem pewien, że wypełni ją nasza koalicja partii i środowisk samorządowych, które łączy przywiązanie do tradycyjnie polskich wartości, uznanie dla roli samorządu, stanowcza obrona wolnej przedsiębiorczości i rozumny patriotyzm, który bezpieczną przyszłość Polski wiąże z naszą obecnością w Unii Europejskiej - zaznaczył Gowin.
Po tym jak premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o odwołaniu Gowina z funkcji wicepremiera oraz ministra rozwoju, pracy i technologii zarząd Porozumienia podjął decyzję o opuszczeniu Zjednoczonej Prawicy. Według rzecznik rządu powodem dymisji było to, że Gowin oraz członkowie Porozumienia pracowali w niewystarczającym tempie nad projektami zawartymi w Polskim Ładzie oraz podejmowali "nierzetelne działania" dotyczące reformy podatkowej.
Nowe koło parlamentarne
Po wyjściu z koalicji rządzącej partia Jarosława Gowina utworzyła koło parlamentarne, w którym znaleźli się: Jarosław Gowin, Michał Wypij jako szef koła, Magdalena Sroka, Iwona Michałek, Stanisław Bukowiec oraz dotychczas niezrzeszona posłanka Monika Pawłowska. Do koła parlamentarnego będzie też należał senator Józef Zając.
Przed dymisją swojego lidera Porozumienie miało 13 posłów (z czego dwoje było poza klubem PiS) oraz 2 senatorów. Ostatecznie z liderem ugrupowania Jarosławem Gowinem w kole parlamentarnym pozostało 6 współpracowników - 5 posłów i 1 senator.