Decyzja premiera nie była ze mną konsultowana, narusza postanowienia umowy koalicyjnej - oświadczył Gowin.

Jak podkreślił, decyzja ta "nie pozostanie bez reakcji Porozumienia".

Reklama

Pytany, czy Porozumienie pozostanie w koalicji rządowej przekazał, że o tym będzie dyskutować w sobotę Zarząd Krajowy Porozumienia. - Decyzja będzie kolegialna, ja zarekomenduję kolejne działania, ale jako pierwsi moją decyzję poznają koledzy i koleżanki z Porozumienia - powiedział Gowin.

Gowin był pytany w TVN24, co może stać się podczas zapowiedzianego na sobotę posiedzenia Zarządu Krajowego Porozumienia. - W sobotę rozstrzygniemy czy, a jeżeli tak to na jakich warunkach gotowi jesteśmy kontynuować współpracę w ramach obozu Zjednoczonej Prawicy - odpowiedział.

Reklama

Zapytany, jak wyobraża sobie dzisiaj współpracę z rządem PiS, Gowin stwierdził, że "to nie będzie prosta współpraca".

Dopytywany, czy jest ona jeszcze możliwa, odparł: "nad tym się musimy zastanowić, wysłuchać także argumentów naszych dotychczasowych partnerów koalicyjnych". - Nie będziemy decydować w oparciu o takie kryterium jak przywiązanie do stołków - podkreślił.

Zapytany, czy nie czuje się upokorzony przez premiera dymisją Anny Korneckiej, odparł, że nie. - Takie emocje byłyby dziecinne, trzeba się kierować racją stanu, interesem Polski, a przede wszystkim dobrem milionów ciężko pracujących Polaków, to właśnie wypowiadając się w obronie tych milionów ciężko pracujących Polaków minister Kornecka zapłaciła cenę jaką jest dymisją - powiedział Gowin.

Zaznaczył, że jej stanowisko jest w pełni zbieżne ze stanowiskiem Porozumienia.

Reklama

Dymisja Korneckiej

Premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o odwołaniu A. Korneckiej z funkcji podsekretarza stanu w MRPiT. Powodem jest zdecydowanie niezadowalające tempo prac nad kluczowymi projektami Polskiego Ładu w zakresie ułatwienia budowy domów 70m2 oraz zakupu mieszkań bez wkładu własnego - napisał rzecznik.

Anna Kornecka (Porozumienie) skrytykowała we wtorek propozycje Polskiego Ładu, ponieważ - jak mówiła - zaszkodzą wielu obywatelom. Według niej teza, że 90 proc. Polaków zyska na podniesieniu podatków dla przedsiębiorców jest nieprawdziwa.

Wszystkie wyliczenia pokazują, że nawet najmniejsi podatnicy, którzy rozliczają się kartą podatkową, też na tych rozwiązaniach tracą" – powiedziała. "Sprzeciwiamy się tak gwałtownej podwyżce podatków. PiS mówi, "tylko dla określonej grupy przedsiębiorców". Nie, ta określona grupa przedsiębiorców świadczy usługi, sprzedaje towary każdemu Polakowi w naszym kraju. Nie ma na to naszej zgody – mówiła Kornecka.

Zapowiedziała, że Porozumienie nie poprze przepisów w proponowanym brzmieniu. Pytana, czy oznacza to wyjście jej partii ze Zjednoczonej Prawicy, odparła: "Jeśli tego będzie wymagała sytuacja (…), to prawdopodobnie będzie to nasz koniec w Zjednoczonej Prawicy".

Wcześniej w środę rzecznik rządu wyraził zdziwienie słowami Korneckiej. - Osobiście jestem nieco zdziwiony wypowiedziami pani minister Korneckiej, która (…) jakby nie zapoznała się z projektem, tylko czytała pewne publicystyczne opracowania, nie rzetelne materiały wynikające z tego, co jest w uzgodnieniach międzyresortowych i konsultacjach społecznych – powiedział.

Później poinformował na Twitterze, że Kornecka została zdymisjonowana przez premiera.

Kornecka: Nie żałuję

Wchodząc do rządu miałam jeden cel: bronić polskich przedsiębiorców. Nie ma zgody na drastyczne podnoszenie dla nich podatków i danin. Nie żałuję, że zapłaciłam za to dymisją. Dalej będę pracować na rzecz tych, dzięki którym Polska się rozwija-pracować tak, jak całe Porozumienie - napisała na Twiterze Anna Kornecka, komentując decyzję premiera.

Jarosław Gowin na pewno nie odejdzie z rządu z powodu mojej dymisji, Porozumienie jest nastawione na ciężką pracę dla Polski - powiedziała Anna Kornecka, omentując swoje odwołanie. Dodała, że nigdy nie było zastrzeżeń, co do tempa i jakości jej pracy nad projektami, które nadzorowała.

Kornecka była pytana wieczorem w Polsat News jak przyjęła decyzję premiera odpowiedziała, że ze spokojem. - To znaczy wiadomo jest, że ministrem się bywa, to nie jest cel sam w sobie, to jest tylko środek do realizacji celów - powiedziała. Oceniła też, że lider Porozumienie wicepremier Jarosław Gowin nie odejdzie z rządu z powodu jej dymisji. - Jarosław Gowin na pewno nie odejdzie z rządu z powodu mojej dymisji, jestem o tym przekonana, Porozumienie jest nastawione przede wszystkim na ciężką pracę dla Polski i dla Polaków - powiedziała Kornecka.

Odpierała zarzuty przedstawione przez rzecznika rządu, że powodem jej odwołania "jest zdecydowanie niezadowalające tempo prac nad kluczowymi projektami Polskiego Ładu w zakresie ułatwienia budowy domów 70m2 oraz zakupu mieszkań bez wkładu własnego". - Od 15 maja w resorcie bardzo ciężko pracowaliśmy nad realizacją tych projektów, te projekty z początkiem lipca zostały złożone do wykazu prac legislacyjnych Prezesa Rady Ministrów, zresztą widnieją w Biuletynie Informacji Publicznej Rady Ministrów i KPRM. Można znaleźć te projekty, więc one są gotowe, złożone - powiedziała Kornecka.

Stwierdziła, że zarzuty, iż tych projektów nie ma albo były jakoś powolnie realizowane są nieuzasadnione. Kornecka mówiła, że tempo prac nad projektami było "mordercze", ponieważ 15 maja został ogłoszony pomysł dotyczący domów o powierzchni do 70 m kwadratowych i w ciągu sześciu tygodniu był gotowy projekt ustawy, po konsultacjach. - Nie można mówić o jakichkolwiek opóźnieniach - podkreśliła.

Oceniła, że rzecznik rządu "prawdopodobnie próbuje zbudować narrację odbiegającą od tego, co jest prawdziwą przyczyną jej dymisji". - Czyli po prostu powiedzenie prawdy o tym jakie skutki mogą przynieść złe rozwiązania podatkowe zaplanowane w ustawie podatkowej Polski Ład - powiedziała Kornecka.

Kornecka była też pytana, czy wcześniej dostała od premiera Morawieckiego jakieś uwagi dotyczące jej wypowiedzi czy pracy. Odparła, że wielokrotnie korespondowała z Morawieckim w sprawie projektów, które nadzorowała. - I nigdy nie były wskazywane absolutnie jakiekolwiek zastrzeżenia co do tempa prac, do jakości tych prac i co do jakości mojej pracy dla rządu. Wręcz przeciwnie, zawsze byłam podawana jako przykład osoby, która bardzo rzetelnie wykonuje swoje obowiązki, skupia się na swojej pracy, dowozi projekty - powiedziała Kornecka.

Pytana, kto z podatników zyska, a kto straci na rozwiązaniach zawartych w Polskim ładzie, jeśli ich kształt się nie zmieni odparła, że podtrzymuje swoje stanowisko. - Tak naprawdę stracą wszyscy - odparła. Wskazywała, że zysk 47 zł miesięcznie dla podatników zostanie pochłonięty przez wzrosty cen m.in. paliwa, energii czy w sklepach.

Premier nie krył oburzenia

Rzecznik rządu Piotr Müller pytany był wcześniej, podczas środowej konferencji prasowej, czy wiceminister rozwoju, pracy i technologii Anna Kornecka (Porozumienie) - która we wtorek krytycznie wypowiedziała się na temat rozwiązań podatkowych proponowanych w Polskim Ładzie - straci swoje stanowisko.

Jestem zaskoczony wypowiedziami pani wiceminister Korneckiej, które mają charakter nierzetelny, jeśli chodzi o ten projekt związany z podatkami - odpowiedział rzecznik rządu.

Przekazał również, że o sprawie rozmawiał w środę z premierem Mateuszem Morawieckim. - Nie ukrywam, że on (premier - PAP) nie krył oburzenia faktem, że pani minister Kornecka przede wszystkim paraliżuje prace związane z kluczowymi ustawami dotyczącymi Polskiego Ładu - powiedział Müller.

Według rzecznika rządu "najmniej zaawansowanymi projektami pod kątem prac legislacyjnych i całości działań z pierwszej dziesiątki tych ustaw, o których mówiliśmy czy rozporządzeń na pierwsze 100 dni, to są właśnie dwie ustawy, których wykonanie podlega wprost pod wiceminister Kornecką". - To jest ustawa o łatwiejszej, szybszej budowie domków do 70 metrów , czyli ograniczenie formalności w tym zakresie. I druga ustawa, która ma zagwarantować wkład własny do zakupu własnego mieszkania - doprecyzował.

Dodatkowo też do tej pory nie wystartował konkurs na projekty architektoniczne domów, które właśnie miały być w ramach tego programu - kontynuował rzecznik rządu.

Realizacja tych dwóch wspominanych ustaw naprawdę się mocno przewleka, więc my nie możemy akceptować takich działań. Faktycznie pan premier w tej chwili, jeśli chodzi o całość tych działań związanych z realizacją projektów ustawowych, kluczowych dwóch projektów spośród dziesięciu najważniejszych w Polskim Ładzie, (...) z tej sytuacji jest bardzo niezadowolony - powiedział Müller.