Według przekazanych w środę przez wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i szefa MON Mariusza Błaszczaka informacji Polska kupi od USA 250 czołgów M1A2 Abrams SEPv3. "Zamawiane są najnowocześniejsze czołgi w wersji najlepiej wyposażonej, czołgi sprawdzone w boju. Wojsko Polskie będzie w nie wyposażone już od przyszłego roku, zatem bardzo szybko wzmacniamy zdolności obronne Rzeczypospolitej Polskiej - powiedział w środę Błaszczak. Poinformował też, że koszt zakupu to 23 mld 300 mln zł, które rząd wyda z publicznej kasy w ramach programu specjalnego.
O sprawę planowanego zakupu czołgów PAP zapytała członków sejmowej komisji obrony.
Opozycja: To jest chaos
Wiceszef tej komisji Czesław Mroczek (KO) ocenił, że decyzja zakupu czołgów Abrams jest zaskakująca. Ta decyzja pozostaje w sprzeczności z podstawowymi dokumentami, z programem rozwoju Sił Zbrojnych i z programem modernizacji technicznej. Te dokumenty nie zakładały znaczącego zwiększenia jednostek pancernych, ani zakupu tego typu czołgów. Dlatego zachodzi wątpliwość dotycząca legalności tej decyzji" - powiedział Mroczek. Uznał też, że powoływanie się przy zakupie Abramsów na pilną potrzebę operacyjną nie jest "tym przypadkiem", bo nie wynika z sytuacji działań prowadzonych przez Siły Zbrojne.
"To jest chaos, bo rząd modernizuje stare czołgi T-72, a jednocześnie kupuje czołgi amerykańskie - mówi poseł. W jego ocenie Polska powinna starać się o udział w opracowaniu i produkcji czołgu "nowego typu" wraz z Francją i Niemcami, które prowadzą taki program rozwojowy, a kupowanie gotowego uzbrojenia przez MON grozi wygaszeniem polskiego przemysłu zbrojeniowego. Innym zarzutem jaki stawia wiceszef komisji obrony jest brak debaty parlamentarnej w sprawie tego zakupu. Ten zakup wymaga opinii sejmowej komisji obrony narodowej, a on nie ma takiej opinii, to jest kolejny problem legalności tego działania - powiedział Mroczek.
Zaznaczył, że nie kwestionuje "zdolności i potencjału bojowego" czołgów M1A2 Abrams SEPv3. Natomiast powstaje pytanie, jak on będzie pasował do naszych sił zbrojnych i tego co obecnie mamy - czołgów T-72 i czołgów Leopard - podkreślił.
"To nie załatwi tematu TVN"
Poseł Lewicy Andrzej Rozenek ocenił, że M1A2 Abrams SEPv3 "to są dobre czołgi, czołówka światowa, z punktu widzenia polskiej armii niewątpliwie będą dobrze wykorzystane. Natomiast jeśli PiS wydaje się, że w ten sposób załatwi temat TVN, to źle im się wydaje, na pewno tymi czołgami sprawy TVN nie załatwią. A administracja amerykańska na pewno nie pozwoli sobie na niszczenie wolnych mediów, niezależnie od tego, czy kupimy Abramsy, czy cokolwiek innego - powiedział PAP Rozenek.
Dodał, że jego zdaniem wszystkie zakupy dotyczące obronności, które robi rząd PiS, są obarczone błędem polegającym na nieskorzystaniu z ustawy o zamówieniach publicznych. I jest to niewybaczalne, bo ta ustawa została stworzona po to, by pilnować naszych pieniędzy i by kupować rzeczy przydatne dla armii, możliwie najlepsze za możliwie najmniejsze pieniądze - podkreślił Rozenek. Zapowiedział, że będzie o tę kwestię dopytywał m.in. na posiedzeniach sejmowej komisji obrony narodowej.
Również poseł Polski 2050 Mirosław Suchoń ocenił, że zakup czołgów to próba kupienia życzliwości nowej amerykańskiej administracji. Ta próba się nie powiedzie, USA nie działają już jak za Donalda Trumpa, dla administracji prezydenta Joe Bidena liczą się także wartości, praworządność i wolność mediów - stwierdził.
Suchoń wyraził obawę, że na kontrakcie nie zyska polski przemysł obronny, jako, że nie ma informacji o planowanym offsecie. Chcielibyśmy, by w tej modernizacji polskiej armii brał udział polski przemysł, by używano polskiej amunicji, a nasze zakłady zbrojeniowe nabywały kompetencje techniczne, nic jednak nie wskazuje, by tak miało się stać - powiedział. Dodał, że inna wątpliwość dotyczy czasu, w jakim ma być zrealizowany zakup, jako że - jak zaznaczył - Amerykanie planują wkrótce modernizować czołgi.
Poseł miał też wątpliwości, czy Polska kupuje właściwy sprzęt. To jest czołg ciężki i pytanie brzmi jak będziemy go używać, bo są kwestie związane z transportem, z wytrzymałością naszych dróg, szlaków transportowych. Nie wiadomo, jak zostanie to rozwiązane, jaką masę będą miały czołgi, czy w związku z planowanym zakupem będziemy też musieli modernizować infrastrukturę transportową" - dodał.
Odpowiedź PiS
Poseł PiS Michał Jach, szef sejmowej komisji obrony, podkreślił, że zakup amerykańskich Abramsów wynika z potrzeb polskiej armii. Strategiczny Przegląd Obronny pokazał, że potrzebujemy zdecydowanie więcej czołgów w obliczu potencjalnego zagrożenia. To spowodowało, że rząd wypracował taką decyzję. Dzięki temu stało się możliwe szybkie pozyskanie tych środków bojowych, co da nam w stosunkowo krótkim czasie znaczące wzmocnienie w tym segmencie nowoczesnego uzbrojenia - powiedział Jach PAP.
Szef komisji obrony stwierdził, że opracowanie i produkcja nowego czołgu siłami polskiego przemysłu zbrojeniowego jest "mrzonką" i działaniem "ekonomicznie nieopłacalnym" ze względu na bardzo wysokie koszty. Według niego jest to możliwe tylko w konsorcjum z udziałem firm zagranicznych, ale nawet wtedy proces opracowania czołgu i wdrożenia do produkcji trwałby 15 lat. Uważam, że nie mamy tyle czasu. Posiadanie nowoczesnych czołgów, to jest posiadanie istotnej siły odstraszania - stwierdził Jach.
Zaznaczył też, że w z punktu widzenia prawa - w tym prawa unijnego - jest możliwość pominięcia prawa zamówień publicznych w sytuacji potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa państwa. " To rozwiązanie zostało zastosowane. Takie decyzje należy podejmować szybko" - powiedział poseł PiS. Dodał, że zakup amerykańskich czołgów w aktualnej wersji oznacza pozyskanie sprawdzonego, ale też nowoczesnego czołgu o potencjale, zdolnym do pokonania najnowszych czołgów rosyjskich. To adekwatna odpowiedź na wdrażanie przez Rosję czołgów T-14 Armata" - ocenił. Według niego 250 czołgów Abrams, wraz z czołgami Leopard 2 i T-72 daje potencjał "gwarantujący nam silną pieść pancerną, zdolną odpowiedzieć na zagrożenia.