Niełatwo będzie rozwiązać spór o łowiska, będący bezpośrednim skutkiem brexitu, chociaż po ubiegłotygodniowej eskalacji brytyjsko-francuskiego napięcia o zasady połowów wokół leżącej na kanale La Manche wyspy Jersey oba kraje wycofały skierowane wcześniej w rejon konfliktu kutry patrolowe.
Paradoksalnie rozwód Londynu z Unią Europejską nic nie zmienił, jeśli chodzi o status Jersey. Wyspa zamieszkana przez 100 tys. ludzi nigdy nie należała do Unii Europejskiej, nie jest też częścią Zjednoczonego Królestwa, lecz samorządną posiadłością Korony Brytyjskiej. Rybołówstwo na oblewających ją wodach było jednak regulowane przepisami unijnymi oraz dwustronną umową z 2000 r., która dopuszczała francuskie kutry do połowów w odległości 3–12 mil morskich od wybrzeża. Teoretycznie umowa rozwodowa miała te zasady (choć jedynie w strefie 6–12 mil) utrzymać aż do 2026 r. Rybacy z Francji, którzy mieli ochotę kontynuować pracę na kutrach większych niż 12-metrowe, musieli tylko wykazać, że łowili tam także przed brexitem.