Samorządowcy z Liberca będą konsultować z czeskim ministerstwem środowiska podjęcie działań prawnych związanych ze zgodą polskich władz na dalszą pracę kopalni - informuje agencja CTK. Dodano, że region proponuje złożenie skargi na Polskę za złamanie europejskich przepisów.

Reklama

Utrata wody

Pomiary przeprowadzone przez Czeską Służbę Geologiczną potwierdziły utratę wody na terenach wzdłuż granicy, zwłaszcza w rejonie wioski Uhelna. Poziom wody w tamtejszych studniach wciąż się obniża. W regionie sąsiadującym z odkrywkową kopalnią Turów działa 45 punktów pomiaru wody. Monitorowane jest też osiadanie gruntu oraz zanieczyszczenie powietrza i poziom hałasu.

Samorządowcy z Liberca chcą powołania międzynarodowej komisji, która będzie długoterminowo porównywać wyniki pomiarów pochodzących ze stacji monitorujących sytuację w Czechach, Polsce i Niemczech, także sąsiadujących z kopalnią. Komisja miałaby się spotykać przynajmniej raz w roku.

Liberecki hejtman (odpowiednik polskiego marszałka województwa) Martin Puta uważa, że bazując na dotychczasowych pomiarach nie można wykluczyć, iż w przyszłości konieczne będzie doprowadzanie wody na tereny przygraniczne rurociągami - pisze CTK. Puta podkreślił, że strona polska powinna partycypować w kosztach takiego rozwiązania.

Gest dobrej woli?

Reklama

Samorządowcy apelują także do polskiego inwestora o wybudowanie między granicą Czech a kopalnią wału ziemnego, który zostałby zalesiony i chronił przed pyłem i hałasem. Postawienie długiej na kilometr konstrukcji traktują jako "gest dobrej woli".

Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącego częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 r. polski minister klimatu Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 r. Czechy i Niemcy sprzeciwiały się tej decyzji - przypomina CTK.