W przesłanym PAP stanowisku spółki PGE jej rzeczniczka Sandra Apanasionek podkreśliła, że granice te uwzględnione są w "obowiązujących dokumentach planistycznych gminy Bogatynia od 1994 roku". Zwróciła uwagę, że "strona czeska od 25 lat ma świadomość i wiedzę, że na terenie przygranicznym będą prowadzone prace górnicze".
Rzeczniczka zaznaczyła, że kopalnia co dwa lata sprawdza poziom hałasu emitowanego podczas jej pracy. Ostatnie badania były przeprowadzone w maju 2018 roku przez certyfikowane Laboratorium Pomiarów Akustycznych – Zakład Ochrony Środowiska DECYBEL z Jeleniej Góry. Wyniki pomiarów nie wykazały przekroczeń wartości dopuszczalnych równoważnego poziomu hałasu w porze dziennej i nocnej – napisała Apanasionek.
PGE na bieżąco monitoruje i analizuje wpływ prowadzonej działalności wydobywczo-wytwórczej na środowisko naturalne oraz realizuje działania służące jego ochronie. Sukcesywne doskonalenie działalności proekologicznej spółki PGE oraz przestrzeganie przepisów i norm ochrony środowiska naturalnego jest potwierdzone certyfikowanymi systemami zarządzania - czytamy w stanowisku PGE.
Stwierdza się w nim też, że "nie istnieją dowody potwierdzające wpływ działalności górniczej w Niecce Żytawskiej na osiem czynnych ujęć wody znajdujących się na terenie Czech".
Marszałek kraju (województwa) libereckiego Martin Puta powiedział agencji CTK, że zdaniem miejscowej ludności, kopalnia Turów i pobliska elektrownia już obecnie przekraczają dozwolony poziom hałasu.
Pomiary zostaną podjęte z inicjatywy mieszkańców położonego najbliżej kopalni miasta Hradek nad Nysą. Są dni, kiedy kopalnia w ogóle nie daje o sobie znać, ale są także dni, gdy ze względu na hałas nie możemy na zewnątrz wytrzymać i zamykamy się w domu- powiedział CTK Milan Starec, który mieszka w Hradku. Według niego, sytuacja pogorszyła się po tym, gdy rozpoczęto wyrąb lasu na terenie przyszłej odkrywki.
Hałas jest w znacznym stopniu uzależniony także od pogody, od tego, jak nisko zalegają chmury, od których hałas ten się odbija - dodał Puta.
Apanasionek zdementowała podaną przez CTK informację, że odkrywka kopalni osiągnie do 2044 roku 30 kilometrów kwadratowych powierzchni i 330 metrów głębokości. Strona czeska trzykrotnie otrzymywała wyjaśnienia i odpowiedzi na swoje pytania dotyczące wpływu przeznaczenia tylko 14,6 ha pod eksploatację na stan środowiska. Kopalnia zajmie w kierunku wsi Opolno-Zdrój teren o powierzchni 3,47 km kw. do granic eksploatacji. Informacje o zajęciu dodatkowych 30 km kw. są nieprawdziwe – napisała. Podkreśliła, że niedawne udostępnienie kopalni terenu o powierzchni 14,6 ha nie przesądza o możliwości podjęcia tam wydobycia.
Stanowisko PGE zwraca także uwagę na fakt, że rozróżniane powinny być dwa odrębne aspekty sprawy – zatwierdzony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który uzgadniano ponad dwa lata, także w toku postępowania transgranicznego, oraz trwające konsultacje z Niemcami i Czechami na temat oddziaływania kopalni na środowisko po kwietniu 2020 r.
Strona czeska aktywnie uczestniczy w tym postępowaniu od 2015 r. składając swoje uwagi do zakresu raportu OOŚ oraz do samego raportu OOŚ (eksperckiej dokumentacji oceniającej wpływ przedsięwzięcia na środowisko). Do 18 czerwca br. administracja czeska przekazała szereg swoich uwag dotyczących oddziaływania przyszłej eksploatacji kopalni Turów, w tym również uwagi społeczeństwa czeskiego. To na etapie tej procedury analizowany jest zakres oddziaływania eksploatacji kopalni na środowisko oraz wypracowane zostaną szczegółowe środki minimalizujące oddziaływanie na tereny wokół kopalni Turów, nie tylko na tereny Czech i Niemiec, ale również na te po stronie polskiej – stwierdza stanowisko PGE.