Mikołaj Pawlak skierował we wtorek pismo do minister rodziny i polityki społecznej, w którym informuje, że do jego biura wpływa wiele skarg na samorządy, które bezzasadnie odmawiają rozpatrywania wniosków o prawo do świadczeń rodzinnych i wychowawczego, co pozbawia wiele dzieci, często z biednych rodzin, należnych im środków do życia na wiele miesięcy.

Reklama

Pawlak wytłumaczył w piśmie, że chodzi o zagrożenie dla dobra dzieci z obywatelstwem polskim, pozostających w naszym kraju pod opieką rodziców cudzoziemców, a także małoletnich cudzoziemców przebywających w Polsce z rodzicami mającymi legalny pobyt i prawo do pracy w Polsce.

Zwracając się do Maląg poprosił o pomoc "w doprowadzeniu do zmiany obecnej, nieodpowiedniej praktyki organów samorządowych", która - w jego opinii "zagraża dobru dzieci i narusza prawa gwarantowane polską konstytucją". Boleśnie odbija się to na sytuacji materialnej tych rodzin, pozbawiając dzieci możliwości korzystania z należnych im i gwarantowanych przez prawo świadczeń pomocowych ze strony naszego państwa. W skrajnych przypadkach narusza to prawo tych małoletnich do dorastania w godnych warunkach socjalnych - czytamy w piśmie RPD.

RPD apeluje do minister Maląg

Reklama

Rzecznik podkreślił również, że sądy administracyjne przez ostatnie lata słusznie wskazywały, że prawo do tychże świadczeń przysługuje mieszkającym w Polsce rodzinom, w których wychowują się dzieci – obywatele RP oraz rodzinom cudzoziemców, w których rodzice dzieci przebywają w Polsce legalnie i posiadają prawo do pracy. Zauważył, że organy administracji nie stosowały się do wskazań sądów.

Jak wskazał Pawlak, "wydaje się, że organy samorządowe nie radzą sobie z analizą tego rodzaju złożonych spraw i mimo wyjaśnień udzielanych im przez strony postępowania bardzo często bezzasadnie pozostawiają wnioski o świadczenia bez rozpoznania". To - jego zdaniem - "znacząco utrudnia poszkodowanym rodzinom dochodzenie ich praw".

Pozostaje im w zasadzie jedynie droga skarżenia bezczynności organu pierwszej instancji ponagleniem i ewentualnie skarga na bezczynność do właściwego sądu administracyjnego. Analiza kierowanych do mnie spraw wykazuje, że cudzoziemcy najczęściej nie mają wiedzy o tego rodzaju możliwościach, nie są też o nich informowani w pismach pozostawiających ich wnioski bez rozpoznania - zaznaczył Mikołaj Pawlak.

Zaapelował tym samym do Marleny Maląg, by "wyjaśniła samorządom, jak należy działać na rzecz dobra wszystkich rodzin".