Scenariuszom dla regionu objętego inicjatywą przyjrzał się Polski Instytut Ekonomiczny (PIE). Według autorów analizy pandemia dla Trójmorza równocześnie stanowi wyzwanie, ale i otwiera nowe możliwości. Zagrożenie bankructwem globalnych koncernów może oznaczać utratę zleceń dla poddostawców z Europy Środkowej, ale wycofanie się przedsiębiorstw zachodnich stwarza przestrzeń dla firm lokalnych. Możemy też skorzystać na przenoszeniu przemysłu z powrotem do Europy.
"Inicjatywa ma szansę przyczynić się do wypracowania nowego modelu rozwoju Europy Środkowej. Z jednej strony państwa regionu mogą zostać dotknięte skutkami kryzysu branży motoryzacyjnej, która poniesie znaczące straty na pandemii COVID-19. Z drugiej strony poważne przetasowania w łańcuchach dostaw, a być może także powrót części produkcji przemysłowej z Azji do Europy, staną się źródłem nowych inwestycji dla krajów Trójmorza" – czytamy w raporcie.
Dla przyszłości Trójmorza istotne jest to, jak będzie dalej wyglądało finansowanie jego celu numer jeden – rozwoju połączeń infrastrukturalnych w regionie. Bez nich wzrost gospodarczy Europy Środkowej może wyhamować, a wraz z nim doganianie państw zachodnioeuropejskich.
Głównym źródłem pieniędzy na wspólne projekty pozostają budżety poszczególnych państw i fundusze europejskie. Tymczasem ekonomiczny dołek po koronawirusie i spodziewane ograniczenie w latach 2021‒2027 napływu funduszy europejskich do państw Trójmorza oznaczają konieczność poszukania pieniędzy gdzie indziej.
Autorzy raportu PIE uważają, że nowym źródłem mogą być pozaeuropejskie instytucje rozwojowe m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Japonii czy Chin. Rozwiązaniem jest też przyciągnięcie kapitału prywatnego nakierowanego na długoterminowe inwestycje w infrastrukturę. Można skorzystać przy tym z nowych instrumentów mobilizacji prywatnych inwestycji na wzór tych funkcjonujących w UE jak Plan inwestycyjny dla Europy zwany planem Junckera (jego nowa wersja to Invest EU).
Trójmorze ma odwrócić negatywny dla regionu trend inwestowania w połączenia infrastrukturalne prowadzące do centrów przemysłowych w „starej UE”. Z tego powodu na osi północ‒południe brakuje infrastruktury transportowej, logistycznej, energetycznej i cyfrowej. A to z kolei według raportu PIE przyczyniło się do relatywnej stagnacji handlu pomiędzy państwami Trójmorza. Od 2004 r. (dziewięć spośród 12 krajów należących dzisiaj do inicjatywy weszło wówczas do UE) wymiana handlowa w ramach Trójmorza zwiększyła się trzyipółkrotnie – z 66 mld euro do 227 mld euro w 2018 r. Ale handel w regionie szybko wpadł w relatywną stagnację – od 2012 r. udział rynków Trójmorza w eksporcie krajów regionu utrzymywał się na poziomie 35 proc. eksportu do całej UE.
Gospodarcza integracja z zachodnią Europą przebiegała do tej pory o wiele szybciej niż pomiędzy krajami inicjatywy i pod tym względem wymowny jest wynik największych gospodarek regionu, w tym Polski. Zgodnie z raportem najbardziej ekonomicznie zintegrowane są relatywnie małe gospodarki Słowacji, Chorwacji i Łotwy (powyżej 30 proc. udziału rynków Trójmorza w całkowitym eksporcie), a najwyższe wzrosty odnotowują Bułgaria, Rumunia, Węgry i Łotwa (o 9 pkt proc.) oraz Chorwacja (o 10 pkt proc.). Najniższy postęp osiągnęły trzy największe gospodarki regionu: Polska (o 3 pkt proc.), Austria (o 4 pkt proc.) i Czechy (o 3 pkt proc.). Tymczasem to one potencjalnie mogłyby odgrywać rolę integratorów regionalnej gospodark.