Początek epidemii już zawsze będziemy kojarzyć z długimi kolejkami, szczególnie w sklepach spożywczych. Polacy robili zapasy podstawowych produktów, żeby ograniczyć konieczność wychodzenia z domu. Kolejki w sklepach nie rozluźniały się przez dłuższy czas. Wtedy właśnie część Polaków przypomniała sobie o ograniczeniach związanych z wprowadzeniem zakazu handlu w niedzielę. Już połowa z nas jest zdania, że centra handlowe powinny być otwarte w każdy dzień, co aktualnie ma kilka uzasadnień. Po pierwsze, nadal żywy pozostaje argument związany z tym, że dla niektórych niedziela pozostaje jednym z nielicznych dni, kiedy mogą wybrać się na zakupy. Po drugie, rozłożenie ruchu na siedem, zamiast sześciu dni, pozwala sprawniej dopasować się do wytycznych związanych m.in. z unikaniem tłumów i zachowywaniem odstępu między odwiedzającymi centrum handlowe - powiedziała szefowa sektora handlowego w CBRE Magdalena Frątczak, cytowana w komunikacie.
Zarówno na wsi, jak i w miastach do 500 tys. mieszkańców odsetek Polaków, którzy chcą powrotu do handlowych niedziel, utrzymuje się na tym samym poziomie - ok. 50 proc., podano także.
W największych miejscowościach powyżej 500 tys. mieszkańców, 57 proc. osób uważa, że wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę było błędem, podał CBRE.
Badanie przeprowadzono na panelu Ariadna na ogólnopolskiej próbie liczącej N=1 061 osób. Kwoty zostały dobrane według reprezentacji w populacji internautów w wieku 18 lat i więcej dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkani.
Badanie zrealizowano w dniach: 19-23 czerwca 2020, metodą CAWI.