Balcerowicz mocno podnosił problem podatków. Bez ich cięcia nie ma co marzyć, że gospodarka będzie szybko się rozwijała. Ale co będzie, jeśli zwolni? "Polska musi szybko dogonić Zachód i stać się krajem cudu gospodarczego. Dlatego trzeba zreformować podatki, ale powinna temu towarzyszyć także reforma wydatków państwa" - mówił Balcerowicz.

Reklama

Dlaczego? Bo za dużo pieniędzy trafia do fiskusa, a za mało na inwestycje napędzające gospodarkę i zwiększające zatrudnienie. Tak dłużej nie może być, mówili wczoraj ekonomiści podczas debaty. Według raportu Fundacji FOR, którą założył Balcerowicz, i firmy doradczej PricewaterhouseCoopers różnego rodzaju opłaty odprowadzane do państwowej kasy zabierają przedsiębiorcom 38,4 proc. ich zysku, podczas gdy w stawianej za wzór cudu gospodarczego Irlandii - zaledwie 28,9 proc.

Tracimy na tym wszyscy: wysokie daniny pożerają część pensji, zmniejszają fundusze na inwestycje, a przedsiębiorców zniechęcają do kupowania nowoczesnych maszyn.

Co trzeba zrobić, by to zmienić? Według FOR:

* wprowadzić prosty, 18-proc. podatek od dochodów, taki sam dla przedsiębiorstw i dla zwykłych obywateli,

* zredukować 22-proc. podatek od towarów i usług VAT – jeden z najwyższych w Unii Europejskiej,

* zmienić system wypłat emerytur i zasiłków.

Reklama

– Nie możemy dalej być mistrzami Europy, jeżeli chodzi o niski poziom zatrudnienia – twierdzi Leszek Balcerowicz.

W Polsce kobiety odchodzą na emeryturę średnio w wieku 55,8 lat, a mężczyźni - 57,9 lat. W Unii - cztery lata później. "Polska nie może być krajem najmłodszych emerytów w Unii Europejskiej" - mówił podczas debaty Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

Co na to rząd? "Powinniśmy reformować gospodarkę" - przyznał uczestniczący w debacie Jacek Rostowski, minister finansów. Wymijająco wypowiedział się na temat dalszych losów podatku liniowego: "Nie widzę powodu, by o tym mówić" - stwierdził kategorycznie. Dodał: "Jesteśmy zdeterminowani do obniżania co roku podatków i deficytu budżetowego. Jednak filozofią tego rządu jest najpierw zmniejszenie wydatków i deficytu budżetowego, a potem dopiero podatków".

p

Wystąpienie Leszka Balcerowicza

Każdy chyba w Polsce chce, żebyśmy dogonili Zachód pod względem dobrobytu. Możemy to robić przez 60 lat, albo tylko przez kilkanaście. Wszystko zależy od tego, czy dokończymy reformy naszego państwa i gospodarki. Jeżeli to zrobimy, to nasza droga do dobrobytu Zachodu będzie krótka.

Co należy zrobić? Generalnie musimy mieć państwo mniejsze, za to lepsze dla rozwoju. Co to oznacza? Po pierwsze: mniejsze wydatki budżetu i dzięki temu mniejsze podatki oraz usunięcie deficytu. Aby to zrobić, musimy spowodować, żeby więcej Polaków pracowało. Nie możemy dalej być mistrzami Europy, jeżeli chodzi o niski poziom zatrudnienia. Szczególnie ważnym krokiem w tym względzie jest usunięcie przywilejów emerytalnych.

Po drugie: dokończenie prywatyzacji, czyli wyprowadzenie polityków z przedsiębiorstw. Wpływy polityków na przedsiębiorstwa nie mogą być konserwowane pod hasłami typu „sektory strategiczne”. Tak na przykład porty nie muszą być w domenie władzy publicznej.

Po trzecie: usunięcie niejasnych i zagmatwanych przepisów, które na dodatek często korumpują. Mam nadzieję, że powiodą się w tym względzie działania komisji Palikota i Ministerstwa Gospodarki.

Po czwarte, nie ma dobrego państwa bez dobrego wymiaru sprawiedliwości. Chodzi o to, by sądy będąc oczywiście niezawisłe, działały szybko i kompetentnie, a prokuratura była fachowa i apolityczna.

Po piąte, reforma edukacji i całego sektora badań, co wcale nie musi oznaczać więcej wydatków z budżetu, ale większe zaangażowanie sektora prywatnego, więcej konkurencji i otwarcia na świat.

Wszystkie te reformy są w naszym zasięgu. Potrzebna jest tylko mobilizacja na ich rzecz, mobilizacja na rzecz rozwoju. Szybko doganiajmy Zachód!