Przeważają tu osoby z wykształceniem zawodowym i podstawowym, a jedynie 4 proc. ukończyło studia. Wynika to zapewne z polityki zatrudnienia panującej w poprzednim ustroju, gdzie wyższe wykształcenie nie było premiowane. Pracownik przez bardzo długi okres związany był z jednym zakładem pracy i przez większość czasu wykonywał podobne obowiązki, brakowało mu więc bodźców do podnoszenia kwalifikacji. Stąd zapewne zarówno znajomość języków, jak i obsługi komputera są w tej grupie rzadko spotykanymi umiejętnościami.

Reklama

Jak wynika z badań realizowanych przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce we współpracy z ośrodkiem badawczym Ipsos w ramach programu "Zysk z dojrzałości", znalezienie pracy przez osoby w wieku 50+ nie należy do rzeczy łatwych. Ponad połowa bezrobotnych w wieku przedemerytalnym wskazuje właśnie wiek jako główną przeszkodę w znalezieniu zatrudnienia. Panuje wśród nich przekonanie o negatywnym stosunku pracodawców do zatrudniania osób 50+, a ponad połowa deklaruje, że podczas starań o pracę osobiście doświadczyli odmowy zatrudnienia ze względu na swój wiek. Obawy te nie są bezpodstawne. Niechęć pracodawców do zatrudniania osób w wieku przedemerytalnym związana jest z przekonaniem o negatywnych cechach starszych pracowników. Za główne ich wady pracodawcy uważają przede wszystkim zły stan zdrowia, złe nawyki i tradycyjny sposób myślenia, brak pewnych umiejętności (np. obsługi komputera, znajomości języków obcych) i niechęć do zdobywania nowych kwalifikacji. Osoby w wieku przedemerytalnym mają także opinię mniej efektywnych oraz mających trudności w przystosowaniu się do nowych warunków pracy, przy czym zatrudnienie ich jest bardziej kosztowne, a czas pracy pozostały im do przejścia na emeryturę - krótki.

Długotrwałym bezrobociem w tej grupie wiekowej częściej zagrożone są osoby słabo wykształcone oraz kobiety, których niska aktywność zawodowa wynika często z nakładanych na nie ról społecznych. W naszych badaniach potwierdzenie znalazł fakt, że w mocno zakorzenionym w Polsce tradycyjnym modelu rodziny, rolą kobiety jest zarówno opieka nad dziećmi, jak i nad starszymi, chorymi osobami, np. rodzicami. Z braku dobrze rozwiniętych instytucji systemu opieki niektóre kobiety zmuszone są zrezygnować z pracy, aby zająć się najbliższymi.

W szerszej perspektywie przyczyny bezrobocia w grupie osób w wieku 50+ nie różnią się znacznie od przyczyn bezrobocia w ogóle, chociaż niektóre elementy wpływają na tę grupę nieco silniej. Osoby 50+ częściej mają poczucie, że ich dotychczasowe kwalifikacje nie odpowiadają potrzebom rynku oraz oczekiwaniom pracodawców, że przyswojenie sobie nowych umiejętności, jak obsługa nowoczesnych urządzeń czy dostosowanie się do aktualnych systemów pracy, jest trudne i wymaga kwalifikacji, których nie posiadają. Na dodatek zwykle łączy się to z przekonaniem, że oferowane kursy doskonalenia zawodowego nie zwiększą ich szans na uzyskanie pracy. Ponadto osoby starsze najczęściej nie potrafią korzystać z różnych możliwości poszukiwania pracy oferowanych przez nowoczesny rynek i ograniczają się tylko do biernego oczekiwania na oferty z urzędów pracy, zamiast aktywnie poszukiwać zatrudnienia.

Reklama

Jeszcze niedawno lansowane było przekonanie, że dezaktywizacja zawodowa osób powyżej 50. roku życia jest znakomitym sposobem zmniejszenia stopy bezrobocia. Dostępność tego typu świadczeń sprawiała, że osoby starsze często same starały się o ich przyznanie, zaś pracodawcy częściej zwalniali osoby w wieku przedemerytalnym uznając, że nie pozostaną one bez środków do życia. Powszechny był również pogląd, że osoby po pięćdziesiątce, przechodząc na wcześniejsze emerytury, zwalniają miejsca pracy dla bezrobotnych młodych ludzi. W latach 90. taka polityka była właśnie realizowana. Zwalniane miejsca pracy zwykle nie były przeznaczone dla ludzi młodych, lecz po prostu likwidowane. W związku z tym bezrobocie nie zmniejszyło się, natomiast nastąpił gwałtowny spadek aktywności zawodowej osób 50+. Chociaż polityka państwa wobec osób w tym wieku ulega powoli zmianie, to stereotyp o korzyściach z dezaktywizacji zawodowej nadal jest dość powszechny i ma dużą siłę oddziaływania.

Tomasz Schimanek, dyrektor programowy Akademii Rozwoju Filantropii w Polsce, ekspert kampanii "Zysk z dojrzałości"