18 kwietnia weszła w życie tarcza 2.0, czyli ustawa o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (Dz.U. z 2020 r. poz. 695). Wprowadziła ona zmiany w niektórych obowiązujących do tej pory instrumentach wsparcia dla przedsiębiorców, m.in. w świadczeniu postojowym.
Bez limitu przychodów
Wcześniej o postojowe mogła się ubiegać m.in. osoba prowadząca pozarolniczą działalność gospodarczą, u której nastąpił przestój, pod warunkiem że rozpoczęła prowadzenie firmy przed 1 lutego 2020 r. Jeśli nie zawiesiła działalności, obowiązywało ją kryterium spadku przychodów (co najmniej 15 proc. w miesiącu poprzedzającym miesiąc, w którym składany jest wniosek) oraz górny limit przychodów (300 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału, czyli 15 595 zł). Jeśli ubiegająca się o świadczenie osoba zawiesiła działalność (po 31 stycznia 2020 r.), liczył się tylko górny limit przychodów.
Nowe przepisy zlikwidowały jedno z kryteriów, do tego wstecznie. – W przypadku świadczeń postojowych dla osób prowadzących działalność – również tych, w sprawie których wnioski zostały złożone od 1 kwietnia 2020 r. – nie będzie obowiązywał warunek granicznej kwoty przychodu – tłumaczy Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.
Lepiej, ale nie do końca
– Dotychczas dla wielu przedsiębiorców świadczenie postojowe było praktycznie niedostępne, gdyż zaproponowane przez rząd kryteria nie przystawały do realiów naszej gospodarki. Najprawdopodobniej autorami tych limitów były osoby, które nigdy nie prowadziły własnych firm – mówi wprost dr Marcin Wojewódka, radca prawny w kancelarii Wojewódka i Wspólnicy.
Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich zwraca uwagę, że likwidacja limitu przychodów na pewno poszerzy krąg podmiotów uprawnionych do postojowego.
– Przy przyznawaniu tego świadczenia powinna liczyć się skala poniesionych strat, a nie poziom obrotów generowanych przed epidemią – zaznacza.
Wielu ekspertów zwraca jednak uwagę, że zaproponowana pomoc nie odpowiada na wszystkie potrzeby osób prowadzących biznesy.
– Nadal trudno określić, jaki ma być efekt świadczenia postojowego. Do tego nadmierne rozdrobnienie różnych form oddziaływania na biznes sprawia, że w praktyce pomoc nie jest skoordynowana – ocenia mec. Wójewódka.
Uważa, że lepszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie – na zasadzie jednego okienka – pakietów pomocy obejmujących zwolnienie ze składek i przekazanie środków na utrzymanie płynności w sytuacji, gdy firma spełnia określone kryteria.
– Dzisiaj mamy osobny wniosek o zwolnienie ze składek, inny o świadczenie postojowe, a jeszcze odrębny o mikropożyczkę. To zbędna biurokracja – wskazuje.
Nie tylko raz
Zgodnie z nowymi przepisami świadczenie postojowe nie jest już jednorazowe (jak było wcześniej). Będzie mogło zostać wypłacone ponownie, ale nie więcej niż trzy razy. Warunek jest jeden – brak poprawy sytuacji materialnej wykazanej we wcześniejszym wniosku.
– Nie wiadomo jednak, jak urzędnik ma ocenić, czy sytuacja przedsiębiorcy poprawiła się, czy też nie. Można bowiem porównywać przychód miesiąc do miesiąca, porównywać inne okresy, ewentualnie uwzględniać zmiany w majątku firmy bądź ich nie uwzględniać – tłumaczy dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji UW.
– Wniosek o wypłatę kolejnego, czyli drugiego i trzeciego, świadczenia wymaga tylko złożenia oświadczenia, że nie nastąpiła poprawa sytuacji materialnej wnioskodawcy w stosunku do wykazanej w poprzednim wniosku. ZUS nie będzie wymagał wykazywania, ile wyniósł spadek przychodów w kolejnych miesiącach, czy było to 15 proc., czy mniej – podkreśla Paweł Żebrowski.
Informuje jednocześnie, że wnioski o ponowną wypłatę zostaną udostępnione na początku maja.
Paweł Matyja, adwokat zajmujący się sprawami ubezpieczeń społecznych, zastanawia się, dlaczego postojowe może zostać przyznane nie więcej niż trzy razy.
– Końca pandemii na razie nie widać, sytuacja przedsiębiorców nie zacznie się nagle poprawiać. Być może należałoby rozważyć przyznawanie przedsiębiorcom postojowego bez limitu czasowego, np. do czasu, aż osiągną poziom przychodów sprzed epidemii, powiedzmy z lutego. Byłby to wyraźny sygnał, że przedsiębiorstwo odrabia straty i wychodzi z kryzysu uzasadniającego przyznanie mu świadczenia – proponuje.
Przyznaje, że takie rozwiązanie na pewno zdecydowanie bardziej obciążałoby budżet, ale podkreśla, że jeżeli pomoc dla firm ma być realna, warto taką opcję rozważyć. ©℗
Świadczenie postojowe dla przedsiębiorców