Niestety, mięso równie może podrożeć. Doktor Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej mówi na łamach "Trybuny", że "na razie mięsa w Europie jest dużo, ale kiedyś ta nadwyżka się skończy".

Reklama

Zdaniem ekonomistki, w drugiej połowie roku ceny powinny rosnąć w łagodniejszym tempie. Ale pewności co do tego nie ma. "Mogą podrożeć produkty zwierzęce, a w mniejszym stopniu roślinne. Chociaż i w tym sektorze rynku możliwe są niespodzianki. Pojawiła się bowiem konkurencja w postaci producentów biopaliw. Niemcy ostrzą sobie zęby na nasz rzepak" - tłumaczy Krytyna Świetlik.

W najgorszej sytuacji będą emeryci i renciści, bo to w nich najbardziej uderzają podwyżki żywności. Na zakup jedzenia, ludzie ci już teraz przeznaczają prawie cały swój miesięczny budżet. Często muszą rezygnować z zakupu leków, by kupić coś do zjedzenia.

"Trybuna" pisze, że sytuacja starych i schorowanych Polaków pogarszyła się drastycznie już w ubiegłym roku. Wprawdzie w marcu dostaną waloryzację świadczeń o 6,5 proc., ale to i tak niewiele. Wydatki na żywność stanowią w budżecie statystycznego Polaka aż 26 proc. Tymczasem u emerytów i rencistów jest to około trzy razy więcej.