Teraz, gdy ktoś musi szybko zmienić pracę, jego stary pracodawca niewiele może mu zrobić. Jeśli strony nie rozwiążą umowy za porozumieniem stron, pracodawca może co najwyżej zwolnić pracownika dyscyplinarnie i będzie to odnotowane w jego świadectwie pracy. Gdyby jednak ustawowo wprowadzono zapis o konsekwencjach porzucania pracy, pracodawcy dostaliby do rąk smycz, którą wiązaliby z firmami swych pracowników.
Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan twierdzi, że pracownicy nic sobie nie robią z przepisów o zwolnieniach dyscyplinarnych. Często zmieniają z dnia na dzień miejsce pracy i narażają starego pracodawcę na straty. Dotyczy to zwłaszcza firm budowlanych i transportowych. Przez opóźnienienia w wykonaniu usługi budowlanej czy transportowej, straty są wyjątkowo wysokie. Pracodawcy chcą więc, by pracownik płacił odszkodowania za porzucenie obowiązków służbowych. Kara miałaby wynieść aż trzykrotność pensji.
Pracodawcom bardzo zależy, by zatrzymać pracowników u siebie, a tymczasem coraz więcej Polaków dostaje szansę na nowe życie, na przykład w Irlandii czy w Wielkiej Brytanii. A tam rzadko kto pyta, od kiedy pracownik może zacząć pracę. Zazwyczaj trzeba ją podjąć natychmiast.
Ci, którzy dostali nową pracę, ale mogą pożegnać się ze starym pracodawcą w cywilizowany sposób, mają szczęście. Gorzej z tymi, którzy muszą z dnia na dzień zacząć pracę w nowym miejscu. Pracodawcy chcą bowiem karać ludzi za porzucanie obowiązków służbowych. Przekonują władze, by zapisały w kodeksie pracy, że za coś takiego groziłaby kara w wysokości trzykrotności pensji - pisze "Gazeta Prawna".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama