Janina Mikołajczyk z Łodzi zamówiła w e-sklepie klips odchudzający - zapłaciła za niego 79 złotych. O jego cudownych właściwościach jednak się nie przekonała, bo nigdy do niej nie dotarł, a pieniądze przepadły. "Sprzedawcy” nie odpowiadali na e-maile, nie zostawili żadnego adresu i numeru kontaktowego. "To był ostatni raz, kiedy zrobiłam zakupy przez internet" - mówi kobieta.
Przypadków oszustw internetowych jest coraz więcej. Tylko w pierwszej połowie zeszłego roku policja odebrała 2700 takich zgłoszeń. W 2006 r. na internetowych oszustów Polacy poskarżyli się 3700 razy. To poważny problem, bo e-handel to w Polsce coraz bardziej popularna forma robienia zakupów.
DZIENNIK pisał w zeszłym tygodniu o problemach Poczty Polskiej, która nie udźwignęła rozmiarów tego zjawiska i dopuściła do paraliżu urzędów pocztowych. Eksperci szacują, że przychody sklepów internetowych w 2007 r. osiągnęły 8 mld zł. W dodatku w sieci kupujemy nie tylko coraz więcej, ale i coraz droższe rzeczy. A przez to możemy więcej stracić. "Powstają fikcyjne sklepy, które po promocyjnych cenach sprzedają np. laptopy, ale nie wysyłają ich" - mówi Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji.
Z raportu poznańskiego Centrum Superkomputerowo-Sieciowego wynika, że winę za internetowe oszustwa najczęściej ponoszą same e-sklepy. PCSS skontrolowało 50 z nich. Połowa była źle zabezpieczona. "Oszczędzają na zabezpieczeniach" - odpowiada Błażej Miga z PCSS. "Umieszczają strony na wspólnych serwerach, gdzie mogą być też domeny zakupione przez internetowych włamywaczy. To tak, jakby wpisywać swoje poufne dane, a ktoś obok spisywałby je na kartce".
Pułapek jest więcej. E-sklepy rzadko kiedy umożliwiają dokonywanie zakupów z szyfrowaną transmisją danych, przez co dostęp do adresu czy numeru konta klienta to dla hakera łatwizna. Co na to handlowcy? Marek Jakubowski z Opola, od pięciu lat prowadzi w sieci sushi shop.
I przyznaje, że o wirtualnych zabezpieczeniach wie niewiele, a wyniki raportu bagatelizuje. "To nie moja działka. Opieram się na usługach innych firm. Ufam im, tak jak moi klienci muszą zaufać mnie" - mówi. Sam robi zakupy przez internet. Raz został oszukany. Zamówił kartę pamięci do aparatu i jej nie dostał. Sprzedawca oddał mu połowę pieniędzy.
Jednak przed internetowymi oszustami można się chronić. "Czytajmy opinie internautów o tym sklepie" - radzi Błażej Miga. "Sprawdzajmy, czy przy adresie strony pojawia się żółta kłódeczka, znak, że sklep szyfruje dokonywane transakcje".
Wojciech Kyciak, autor książek o e-biznesie, uważa, że ostrożność powinna zaczynać się od własnego komputera. "Podstawa to aktualne oprogramowanie, oryginalny system antywirusowy i antyszpiegowski. Ale także uważne czytanie regulaminu i polityki prywatności na stronach e-sklepów, bo tam informują nas, co robią z naszymi danymi" - wymienia Kyciak.
Oszustwa to także problem aukcji internetowych. Dlatego popularny portal Allegro.pl rozsyła do swoich klientów e-maile z instrukcją, jak chronić się przed kradzieżą danych o swoim koncie czy hasła. "Nie <zapisuj> swojego hasła, zapamiętaj je, nigdy go nie podawaj nawet osobom, które podają się za pracowników Allegro, wyloguj się, kiedy kończysz przeglądać strony" - bez spełnienia tych zaleceń lepiej nie zaczynać przygody z kupowaniem w sieci.