"Będziemy rozmawiać o płaskich podatkach, o ich uproszczeniu, obniżeniu; będziemy też odczarowywać nazwę podatku liniowego, bo on już jest bardziej sztandarem niż czymś faktycznym" - łagodził wczoraj w TOK FM Grzegorz Schetyna.

Reklama

Sławomir Nowak, członek władz PO i bliski współpracownik Donalda Tuska, mówi o ocieplaniu tego liberalnego pomysłu: "W sytuacji, w której jesteśmy, prorodzinny podatek liniowy, który chcielibyśmy zaproponować, może znaleźć poparcie naszych przyjaciół z PSL" - mówi. I dodaje: "Ale kłopot polega na tym, że na pewno rozbije się to o weto prezydenta".

Ludowcy czekają jednak na konkrety tej prospołecznej strony podatku liniowego. "PO ma ciekawe, prorodzinne propozycje" - ostrożnie mówi nam Marek Sawicki, wiceprezes PSL.

Stronnictwo próbuje uciec do przodu i proponuje rozważenie zlikwidowania najwyższej stawki podatkowej. "Koncepcja podatku dwustopniowego, 18-10 proc., bez najwyższej stawki, jest realna" - zapowiada Eugeniusz Grzeszczak, negocjator koalicyjny w zespole PSL. "Likwidacja najwyższej stawki nie wchodzi w rachubę" - replikuje jednak Zbigniew Chlebowski z PO. Dopytywany przez nas o plany PO dotyczące podatków powtarza formułę Schetyny: "Spłaszczenie, uproszczenie i obniżenie".

Reklama

Chlebowski potwierdza, że według PO największą przeszkodą we wprowadzeniu podatku liniowego jest groźba prezydenckiego weta. "Znamy doktrynalne podejście prezydenta i boimy się, że jeżeli będziemy nazywać tę reformę podatkiem liniowym, to prezydent nie zechce się pochylić nad zawartością tej ustawy, tylko ją zawetuje" - mówi DZIENNIKOWI. I to będzie zapewne oficjalne wytłumaczenie PO na wypadek rezygnacji z tego postulatu pod presją ludowców.

Czy kwestia podatku liniowego grozi podziałem w samym Stronnictwie? Największe zastrzeżenia w PSL do podatku liniowego zgłasza Jarosław Kalinowski, uważany w PSL za bardziej "prospołecznego" niż Waldemar Pawlak. Ma w tym silne wsparcie sporej grupy ludowców. "W naszych programach od lat jest zapis za utrzymaniem podatku progresywnego" - przypomina Eugeniusz Kłopotek, powracający po dwóch latach przerwy do klubu PSL na Wiejskiej.

"O podatkach będą rozmawiać eksperci" - ucina sprawę "liniowego" w rozmowie z nami Sawicki. Ta wstrzemięźliwość jest zrozumiała. W Stronnictwie do dziś pamięta się zamianę miejsc między Pawlakiem a Kalinowskim. Ten pierwszy został zdymisjonowany z funkcji prezesa po nieudanym starcie w wyborach prezydenckich. Zastąpił go właśnie Kalinowski. Potem role znów się odwróciły.

Reklama

"Dopóki Pawlak i Kalinowski mieli wspólnego wroga w osobie wpływowego byłego prezesa NiK Janusza Wojciechowskiego, który chciał przejąć PSL, musieli być razem" - mówi nam osoba z centrali PSL. Według naszego rozmówcy, Pawlak potrzebował też Kalinowskiego, żeby to on wystartował w kolejnych wyborach prezydenckich. "Teraz jednak, kiedy wspólnego wroga już nie ma, mocno uważają na siebie" - ocenia nasz informator.

Kalinowski - jak się nieoficjalnie dowiadujemy - planuje start w wyborach do Europarlamentu. "Do tego czasu muszą się trzymać razem, ale pozycja Kalinowskiego nie będzie wzmacniania, Pawlak nie puści go do rządu, Kalinowski zostanie w Sejmie" - mówi nasz informator.

"Czy jest przewidziane stanowisko w rządzie dla Kalinowskiego"? - zapytaliśmy Grzeszczaka, negocjatora koalicji. "Kalinowski przywiązał się do funkcji wicemarszałka Sejmu" - usłyszeliśmy w odpowiedzi.


Liderzy PSL o podatku liniowym

PSL jest przeciwne podatkowi liniowemu. Sprzeciwiamy się temu, aby został on wprowadzony od 2009 roku, jak uchwalono w ustawie proponowanej przez Prawo i Sprawiedliwość.
Marek Sawicki 22 października w Sejmie


Podatki są w obszarze bardzo ważnych i istotnych spraw, które trzeba przejrzeć. System podatkowy musi być uproszczony, podatki powinny być bardziej przejrzyste. Co do szczegółów potrzebne będzie przejrzenie konsekwencji decyzji, które już zapadły, zarówno konsekwencji budżetowych i podatkowych. (...) Nie może tu być działań pochopnych i nieskoordynowanych, jak to było ostatnio.
Waldemar Pawlak 23 października w Sejmie

Platforma chce, chce i proponuje, żeby wdrożyć podatek liniowy. Na pewno nie będzie to natychmiast i nie wiadomo, czy w ogóle będzie. (...) Nikt nie ukrywał, że tutaj jest różnica, ale pamiętajmy, że zanim tego typu decyzje zostaną podjęte, to musimy bardzo precyzyjnie przeanalizować skutki społeczne (...) Jest na pewno pole kompromisu, a jakie to pole? Pan Donald Tusk po wielokroć mówił, że podoba mu się system irlandzki. Nam też się podoba system irlandzki, to akurat nie jest podatek liniowy.
Jarosław Kalinowski 25 października w Sygnałach Dnia