Rok 2019 warszawskie Lotnisko Chopina kończy rekordową liczbą obsłużonych podróżnych. Jak dowiedział się DGP, nieznacznie przekroczona zostanie bariera 19 mln pasażerów. To wzrost o ok. 6 proc. w stosunku do 2018 r. W poprzednich latach tempo wzrostu przekraczało nawet 20 proc.
– Dynamika jest mniejsza ze względu na ograniczenia naszej przepustowości – mówi Piotr Rudzki, rzecznik Lotniska Chopina. Zwłaszcza w godzinach szczytu na Okęciu trudno już zmieścić kolejne starty i lądowania samolotów.
Zatykające się warszawskie lotnisko to dla rządu mocny argument za tym, by budować Centralny Port Komunikacyjny. Nowy pełnomocnik ds. jego budowy Marcin Horała, wiceminister infrastruktury, zaznacza, że przepustowość Okęcia da się powiększyć najwyżej o kilka milionów. To starczy tylko na kilka lat.
Łatwiej o wykup gruntów
Rząd wspólnie ze spółką CPK zorientował się, że przygotowania do inwestycji trzeba przyspieszyć. A to nie będzie możliwe bez zmian w prawie.
W najbliższych miesiącach szykowana jest nowelizacji ustawy o CPK, którą przyjęto w maju 2018 r. Jak dowiedział się DGP, zmiany legislacyjne mają po pierwsze umożliwić rozpoczęcie dobrowolnego wykupu gruntów. W gminach Baranów, Teresin i Wiskitki koło Grodziska Mazowieckiego na budowę portu przewidziano 30–35 km kw. gruntów.
Marcin Horała mówi DGP, że dokładne kwoty zakupu działek wyjdą w negocjacjach. Jak zaznaczył, "chcemy, że to były godziwe wyceny, przewyższające obecną realną wartość ziemi".
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, skup ma się zacząć od jądra terenu przeznaczonego pod CPK, czyli od gruntów, na których w stu procentach ma powstać lotnisko. Jego bardzo precyzyjna lokalizacja (m.in. ostateczny kąt nachylenia pasów startowych) ma być jeszcze ustalana w czasie przygotowywania masterplanu, który ma być zlecony w 2020 r.
Horała nie wyklucza jednak, że taki „bank ziemi” może obejmować także tereny wokół planowanego lotniska, obok którego ma powstać tzw. Airportcity, czyli miasteczko, gdzie będą rozwijać się takie usługi, jak hotele, biurowce, parkingi czy terminale przeładunkowe firm logistycznych.
Prace przed pozwoleniem
Rządowy pełnomocnik ds. CPK liczy, że wbicie pierwszej łopaty na budowie lotniska będzie możliwe w 2023 r. Do osiągnięcia tego celu też konieczne będą jednak zmiany w specustawie. Chodzi o przyspieszenie wielu procedur potrzebnych np. do wydania decyzji środowiskowych czy uzyskiwania pozwoleń.
– Jednym z kluczowych zagadnień jest chęć rozpoczęcia przez nas na terenie przyszłego lotniska prac ziemnych jeszcze przed otrzymaniem pozwolenia na budowę dla całej inwestycji, np. przed pozwoleniem dla głównego terminalu, który od strony projektowej będzie najbardziej skomplikowaną częścią portu – mówi Konrad Majszyk, rzecznik CPK.
– Po wprowadzeniu ewentualnych zmian do specustawy można by np. wystartować z niwelacją terenu niezwłocznie po otrzymaniu decyzji lokalizacyjnej, a przed prawomocnym pozwoleniem na budowę. W grę wchodzi np. rozwiązanie wzorowane na tym z tzw. specustawy jądrowej (ma ułatwić budowę elektrowni atomowej – red.) – dodaje.
Tysiące wniosków
Na początku 2020 r. kluczowe ma być wybranie przez spółkę CPK doradcy strategicznego, który ma jej pomóc przy planowaniu, projektowaniu i najpewniej także w czasie budowy lotniska. Doradzać przy inwestycji najpewniej będzie jeden z trzech zarządców wielkich lotnisk azjatyckich – z Tokio, Singapuru lub Seulu. Doradca ma także pomóc w wyborze optymalnego finansowania inwestycji.
CPK zakończyła właśnie konsultacje w sprawie kluczowych założeń portu. Różnego typu wniosków było… 8,5 tys. Uwagi przesyłały zarówno urzędy, np. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, jak i przewoźnicy.
Na kształt lotniska duży wpływ chce mieć zwłaszcza LOT, który ma być najważniejszym klientem portu. Uwagi tej firmy dotyczyły m.in. konieczności takiego zaprojektowania lotniska, by maksymalnie zredukować czas potrzebny na przesiadkę. W dużych portach to teraz kluczowy parametr, który decyduje o zadowoleniu podróżnych.
– Najnowocześniejsze rozwiązania w zakresie organizacji odprawy, kontroli bezpieczeństwa i obsługi bagażu powinny maksymalnie skrócić czas potrzebny pasażerom do przemieszczania się po lotnisku – mówi Michał Czernicki, rzecznik Polskiej Grupy Lotniczej, w skład której wchodzi LOT.
Wiceminister Horała wciąż liczy, że CPK może być uruchomiony w 2027 r., czyli zgodnie z terminem zapisanym w koncepcji rządowej. Według ekspertów ten termin jest jednak mało realny.
Na początku 2020 r. kluczowe ma być wybranie doradcy strategicznego
LOT prosto do Waszyngtonu
Zniesienie wiz do USA sprzyja uruchamianiu kolejnych połączeń lotniczych z Polski. Nasz narodowy przewoźnik właśnie ogłosił, że od 2 czerwca 2020 r. zacznie latać z Warszawy do Waszyngtonu. Rejsy dreamlinerami będą się odbywać trzy razy w tygodniu. Szef LOT-u Rafał Milczarski wskazuje rosnący potencjał turystyczny i biznesowy tego kierunku.
Nowe połączenie będzie 10. trasą LOT-u z Polski do USA. Tuż po zniesieniu wiz przewoźnik zapowiedział, że od sierpnia 2020 r. zacznie latać do San Francisco. Rafał Milczarski twierdzi, że to nie jest ostatnie słowo przewoźnika, jeśli chodzi o nowe trasy do USA.
Zapewne uruchamiano by je szybciej, gdyby nie przedłużające się kłopoty z silnikami Rolls-Royce’a w dreamlinerach. Przez konieczność sprawdzania niektórych elementów w grudniu LOT nie mógł korzystać z czterech z 15 boeingów dalekiego zasięgu. Na to nakłada się przedłużające się uziemienie średniodystansowych boeingów 737 MAX.
Mimo tych problemów LOT-owi przed końcem roku udało się osiągnąć zakładaną liczbę podróżnych – 10 mln.
Zniesienie wiz do USA sprzyja uruchamianiu kolejnych połączeń lotniczych z Polski. Nasz narodowy przewoźnik właśnie ogłosił, że od 2 czerwca 2020 r. zacznie latać z Warszawy do Waszyngtonu. Rejsy dreamlinerami będą się odbywać trzy razy w tygodniu. Szef LOT-u Rafał Milczarski wskazuje rosnący potencjał turystyczny i biznesowy tego kierunku.
Nowe połączenie będzie 10. trasą LOT-u z Polski do USA. Tuż po zniesieniu wiz przewoźnik zapowiedział, że od sierpnia 2020 r. zacznie latać do San Francisco. Rafał Milczarski twierdzi, że to nie jest ostatnie słowo przewoźnika, jeśli chodzi o nowe trasy do USA.
Zapewne uruchamiano by je szybciej, gdyby nie przedłużające się kłopoty z silnikami Rolls-Royce’a w dreamlinerach. Przez konieczność sprawdzania niektórych elementów w grudniu LOT nie mógł korzystać z czterech z 15 boeingów dalekiego zasięgu. Na to nakłada się przedłużające się uziemienie średniodystansowych boeingów 737 MAX.
Mimo tych problemów LOT-owi przed końcem roku udało się osiągnąć zakładaną liczbę podróżnych – 10 mln.