Emilewicz uczestniczyła w środę w spotkaniu z przedsiębiorcami w Kalwarii Zebrzydowskiej (woj. małopolskie). Jak podkreśliła, tego typu dyskusje z lokalnym środowiskiem gospodarczym są dla niej inspirujące i często przekładają się na rozwiązania legislacyjne. Przyspieszona amortyzacja – to był postulat z mojego poprzedniego spotkania w Kalwarii. To była na tyle atrakcyjna propozycja, że ją po półtora roku wprowadziliśmy w życie. Często powtarzam, że to jest pomysł przedsiębiorców z Kalwarii - zaznaczyła Emilewicz. Dodała, że nowe przepisy przełożyły się na 25-proc. wzrost zakupu maszyn i urządzeń przez przedsiębiorców.

Reklama

Tego typu zmian mamy jeszcze sporo w pakiecie, który chcielibyśmy doprowadzić do końca - zapowiedziała minister. Według niej kończy się proces legislacyjny w rządzie ustawy o zatorach płatniczych. Relacja producent - dystrybutor, producent - sprzedawca jest dziś bardzo trudna właśnie z powodu zatorów płatniczych. Przedsiębiorca czasem czeka 190 dni albo dłużej na należność po wystawieniu faktury. Odbiorca de facto się u niego kredytuje -zaznaczyła Emilewicz. Wskazała, że często dotyczy to np. sklepów wielkopowierzchniowych.

Nowe przepisy – zapowiedziała minister – będą skracać terminy płatności do 30 dni dla administracji oraz do 60 dni dla podmiotów gospodarczych w relacji asymetrycznej, między małym i dużym podmiotem. Za opóźnienia w realizacji płatności mają być kary administracyjne - w wysokości do 5 proc. od niezapłaconej faktury. Resort przedsiębiorczości będzie też prowadził ogólnodostępny rejestr niesolidnych płatników, który ma być przydatny – według Emilewicz – zarówno dla przedsiębiorców, jak i np. sektora bankowego.

Nowe prawo ma przewidywać tzw. ulgę na złe długi, która w przypadku niezapłacenia należności przewiduje, że podatek od niej będzie można płacić dopiero po uzyskaniu należnych pieniędzy. To ważna zmiana dla polskich przedsiębiorców - oceniła minister.

Według niej nowe prawo zamówień publicznych ma na celu zachęcenie sektora małych i średnich przedsiębiorstw do udziału w przetargach ogłaszanych przez administrację publiczną. To jest dla nas bardzo ważne, bo to jest 160 mld zł, które w ten sposób trafia na rynek w ramach zamówień usług i towarów przez stronę publiczną. To nie tylko duże zamówienia np. na prace budowlane, ale także drobne rzeczy, jak przykładowo tonery czy papier - wyjaśniła Emilewicz.

Jej zdaniem obecne prawo dotyczące zamówień publicznych jest bardzo niekonkurencyjne - w zeszłym roku do każdego takiego przetargu stawało średnio 2,5 podmiotów. To oznacza, że zamówienia publiczne są traktowane jak klub dla jakiejś wybranej grupy. Chcemy, żeby więcej firm do takich zamówień przystępowało, upraszczamy więc procedury i zwiększamy zakres odpowiedzialności ze strony zamawiającego - zapowiedziała szefowa resortu przedsiębiorczości.

Aby zachęcić małe i średnie firmy od udziału w przetargach publicznych – zaznaczyła Emilewicz – pewna ich część będzie zarezerwowana dla sektora MSP.