Lidl wprowadza trzy gazetki z ofertą promocyjną tygodniowo. Dotychczas na stałe w sieci funkcjonowała jedna. Co kryje się za nową akcją? Niemal dwukrotne zwiększenie puli towarów oferowanych w promocjach. Tym samym od tego tygodnia ich lista wynosić będzie kilkaset pozycji. Dla sieci oznacza to spore wydatki na obniżenie cen w swoich sklepach.
Jak wyjaśnia Aleksandra Robaszkiewicz z Lidl Polska, nowa oferta promocyjna ma sprawić, że firma wyróżni się na tle konkurencji. – Wiemy, że inspirujemy rynek do zmian, które są korzystne dla wszystkich klientów – mówi Robaszkiewicz.
W ubiegłym roku Lidl i jego największy rywal, Biedronka, prześcigały się w działaniach promocyjnych. Można było nawet odnieść wrażenie, że kopiują swoje pomysły nawzajem. Akcja zorganizowana w jednej sieci dzień czy dwa później była wdrażana w drugiej.
Przykłady: 10 proc. rabatu na zakupy przy kwocie minimum 100 zł. Biedronka wystartowała z akcją 16 czerwca, a Lidl 17 czerwca. Przy 100 produktach za 2 zł pierwszy był Lidl, który zaoferował je od 2 maja, Biedronka dwa dni później. Z kolei z akcją „ponad 50 okazji za grosze” obie sieci zadebiutowały w tym samym czasie – 6 czerwca.
Reklama
W roku obrotowym zakończonym w lutym 2016 r. obroty grupy kapitałowej Lidl w Polsce wyniosły 12,5 mld zł. Były o niecałe 9 proc. wyższe niż rok wcześniej. Do 2012 r. dynamika była dwucyfrowa, oscylowała nawet wokół 20 proc. Zysku całej grupy firma nie ujawnia.
Sprawdziliśmy w KRS, jak to wygląda w przypadku spółki odpowiedzialnej za sklepy. – Według sprawozdania za 2015 r. spółka miała blisko 4,5 mld zł przychodu i zysk na poziomie 87,7 mln zł. Wcześniejszych danych nie ma. To efekt zmian i przekształceń. Spółka zajmująca się tylko sklepami powstała w 2014 r. – komentuje Tomasz Starzyk z Bisnode Polska.
Zdaniem Jarosława Frontczaka, analityka międzynarodowej firmy badawczej PMR, ciągłych działań promocyjnych oczekują klienci. Trudno z nich zrezygnować, bo to może mieć negatywne konsekwencje dla przychodów. – Z badań wynika, że cena i lokalizacja to nadal dwa najważniejsze czynniki, którymi konsumenci kierują się przy wyborze sklepu. Sieci dyskontowe plasują się więc dziś w czołówce tych, które najwięcej wydają co roku na reklamę – uzupełnia ekspert.
Biedronka na razie nie ujawnia, jaka będzie jej odpowiedź na zmianę strategii Lidla w zakresie promocji. Na razie sieć należąca do spółki Jeronimo Martins zachęcona dobrą sprzedażą ubrań u konkurencji w styczniu wprowadziła do sklepów markę odzieżową Tom & Rose.
– Jesteśmy od wielu lat znani ze strategii oferowania wysokiej jakości produktów w niskich cenach. Podstawą oferty są także regularne akcje promocyjne, które cały czas wzbogacamy o nowe mechanizmy. Polacy chętnie korzystają z tego typu ofert i dla wielu jest to dodatkowy czynnik zachęcający do wizyty w sklepach – słyszymy w biurze prasowym Jeronimo Martins Polska.
– W 2015 r. przy przychodach na poziomie 39,2 mld sieć wykazała 1,1 mld zł zysku – mówi Tomasz Starzyk z Bisnode Polska. W 2013 r. jej przychody wyniosły 32 mld zł, a zysk 1,23 mld zł.
– W 2016 r. sprzedaż Biedronki zwiększyła się o 6,3 proc., do 9,8 mld euro (ok. 43 mld zł), w tym na porównywalnych sklepach o 9,5 proc. – informował Jeronimo Martins. Według Jarosława Frontczaka rynek w 2016 r. zwiększył się o blisko 4 proc., do ponad 250 mld zł.
Sposobem na wzrost jest uruchamianie nowych sklepów. Lidl zapowiada utrzymanie tempa rozwoju z ubiegłych lat. Oznaczałoby to otwarcie około 30 placówek. Biedronka ma w planach uruchomienie 90 sklepów, o 10 mniej niż w poprzednim roku. Tempo rozwoju Lidla będzie mniejsze, bo ta firma stawia na markety we własnych, wybudowanych według swojej koncepcji obiektach. Posiadając ponad 600 sklepów w Polsce, ma przed sobą spore pole do wzrostu skali działania.
Inaczej jest w przypadku Biedronki. Zapowiedziała 3 tys. sklepów. Pod jej marką działa ponad 2700 marketów.