W 2014 r. szara strefa i działalność nielegalna stworzyły 13,3 proc. PKB – wynika z najnowszych danych GUS. To o 0,5 pkt proc. mniej niż w roku poprzednim. A to oznacza, że gospodarka ukryta przed fiskusem osiągnęła w tym czasie wartość ok. 229 mld zł. Najwięcej było jej w szarej gospodarce, na którą przypadło 12,7 proc. PKB. Zalicza się do niej tę część produkcji w legalnych firmach, która jest ukrywana przed władzami, aby uniknąć płacenia podatków i składek na ubezpieczenia społeczne oraz aby uchylić się od stosowania wymogów prawa związanych z płacą minimalną, maksymalnym czasem pracy i warunkami bezpieczeństwa. Szara gospodarka obejmuje również zatrudnianie pracowników na czarno i rejestrowanie się osób pracujących na własny rachunek jako bezrobotnych. Natomiast w ramach działalności nielegalnej szacowane są dochody z sutenerstwa, z produkcji i handlu narkotykami oraz z przemytu papierosów. W 2014 r. wyniosły one 0,6 proc. PKB – o 0,2 pkt proc. mniej niż w roku poprzednim.
– Można szacować, że również w tym roku, tak jak w ubiegłym, utrzyma się spadek gospodarki ukrytej przed fiskusem. Bo obecna jest dobra koniunktura gospodarcza i nadal kurczy się bezrobocie – twierdzi prof. Krystyna Strzała z Uniwersytetu Gdańskiego. Wyjaśnia, że zazwyczaj jest tak, że szara gospodarka rośnie w okresach pogorszenia się koniunktury, kiedy przedsiębiorstwa tną koszty albo zatrudniają pracowników bez umowy, albo ukrywają część produkcji poza oficjalnymi sprawozdaniami. Tymczasem warunki gospodarowania są coraz lepsze, o czym świadczy między innymi to, że firmy zwiększają zatrudnienie, co poprawia sytuację na rynku pracy. Według danych GUS w końcu ubiegłego roku stopa bezrobocia obniżyła się do 9,8 proc. i była niższa o 1,6 pkt proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, a w tym roku może osiągnąć w grudniu rekordowo niski poziom, wynoszący tylko 8,5 proc. – Szarą gospodarkę obniża w tym roku także program 500 plus. Bo część osób, która otrzymała dodatki na wychowanie dzieci, zrezygnowała z dorabiania na czarno – uważa prof. Krystyna Strzała.
– Gospodarka nieobserwowana, a więc szara strefa i działalność nierejestrowana, skurczyły się w ubiegłym roku w podobnym stopniu jak w 2014 r. – ocenia Karolina Sędzimir, ekonomistka PKO BP. Mogła więc wynieść ok. 12,8 proc. A w tym roku może się jeszcze zmniejszyć do ok. 12 proc. – Natomiast w przyszłym roku może się utrzymać na poziomie z tego roku, jeśli będziemy mieli nadal korzystną sytuację na rynku pracy – twierdzi dr Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. Jego zdaniem ani ustanowienie godzinowej płacy minimalnej w wysokości 13 zł, ani podniesienie płacy minimalnej od przyszłego roku nie powinno powiększyć szarej strefy. Bo przedsiębiorcy i bez tego musieliby podnieść wynagrodzenia w sytuacji, gdy trudno im znaleźć kandydatów do pracy. – Także ewentualne wprowadzenie jednolitego podatku od 2018 r. powinno być neutralne dla gospodarki ukrytej przed fiskusem, ponieważ zwiększy dochody na rękę osób najmniej zarabiających, ale nie zmieni kosztów pracy po stronie pracodawców – wyjaśnia dr Wojciechowski. Przedsiębiorcy będą mogli wolniej podnosić nominalne wynagrodzenia pracowników, bo oni i tak zyskają, przez co poczynią pewne oszczędności, które mogą zrekompensować ewentualne zwiększenie obciążeń finansowych pracodawców.
Reklama
„Gospodarka cienia” od lat przynosi ogromne straty w finansach publicznych. Szacuje się, że PKB z legalnej działalności miał w 2014 r. wartość ok. 1,49 bln zł. W tym czasie dochody podatkowe budżetu państwa wyniosły 254,8 mld zł. A więc 5,85 mld zł PKB dawało budżetowi 1 mld zł dochodów z podatków. Wobec tego przy szarej strefie i nielegalnej działalności wartej 229 mld zł straty podatkowe budżetu państwa wyniosły z tego tytułu ponad 39 mld zł. Podobne kwoty uszczerbku miało państwo także w latach poprzednich – na przykład w okresie 2011–2013, gdy tak zwana gospodarka nieobserwowana osiągnęła poziom w wysokości 11,9–13,8 proc. Nie jest to jednak aptekarski szacunek, ponieważ nie jest on możliwy, gdyż część pieniędzy uzyskiwanych w szarej strefie i nielegalnej działalności trafia do kasy państwa m.in. w formie VAT przy zakupach dokonywanych np. przez osoby zatrudnione na czarno.
Gospodarka ukryta przed fiskusem jest ze swej natury trudna do badania. Eksperci mierzą ją różnymi metodami albo badają jej poziom w różnych formach działalności. Dlatego uzyskują też różne wyniki. Stąd według na przykład Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową w tym roku w szarej strefie zostanie wytworzone ok. 19,7 proc. PKB – o 0,5 pkt proc. więcej niż w roku ubiegłym.