Wprowadzony z początkiem lutego podatek od banków nie spowodował podwyżek opłat za usługi finansowe w Polsce – wynika z danych Eurostatu. W ostatnich sześciu miesiącach ceny tych usług nie zmieniały się lub rosły o 0,1 proc. w skali miesiąca. W kwietniu usługi finansowe były w Polsce droższe o 1,9 proc. niż rok wcześniej, podczas gdy w grudniu ub.r. wzrost liczony rok do roku wynosił jeszcze 3,4 proc. – mówią dane unijnego urzędu statystycznego. W kwietniu pod względem tempa wzrostu cen usług finansowych wyprzedzało nas 10 unijnych krajów.
Dane o cenach usług finansowych nie dotyczą wyłącznie banków – obejmują również ceny usług rozliczeniowych oferowanych przez poczty, a także doradców finansowych, inwestycyjnych czy podatkowych oraz prywatnych funduszy emerytalnych. W przypadku banków indeks nie uwzględnia rat kredytów ani prowizji wyrażonych jako procent wartości transakcji.
Podwyżki w bankach były gorącym tematem na początku roku, gdy instytucje finansowe modyfikują zwykle swoje cenniki. Tym razem zbiegło się to z pracami nad nowym podatkiem, który ma dawać budżetowi kilka miliardów wpływów rocznie. Po tym, jak pojawiła się informacja o zmianach w cenniku PKO BP, największego banku w kraju, kontrolowanego przez państwo, doszło nawet do posiedzenia sejmowej komisji finansów publicznych poświęconego reakcji instytucji finansowych na nowy podatek.
Dla Polaków zmiany dotyczące banków nie są jednak pierwszoplanowym tematem. Przekonuje o tym niedawny sondaż PBS. Chociaż duża część mediów żyła podatkiem bankowym, to w lutowym sondażu o wprowadzeniu tej daniny wiedział tylko co drugi dorosły Polak. O ograniczonej wiedzy na temat finansów świadczy to, że po kilka procent ankietowanych stwierdziło, że słyszało o rozwiązaniach, których nawet nie planowano, jak zakaz udzielania pożyczek przez instytucje inne niż banki albo zakaz posiadania konta w więcej niż trzech bankach.
Reklama
Ponad połowa ankietowanych odpowiedziała, że popiera wprowadzenie podatku bankowego, choć zdecydowana większość spodziewa się, że instytucje finansowe przerzucą jego koszt na klientów. – Z drugiej strony, przeświadczenie to nie obniża satysfakcji i lojalności klientów, co może wynikać z pewnego fatalizmu (inne banki są takie same albo jeszcze gorsze od mojego) oraz uznania reguł gry (nie można mieć pretensji o to, że bank nie chce się dzielić swoimi zyskami) – komentuje Piotr Kławsiuć z PBS.
Pracownia poprosiła, by ankietowani zaznaczyli odpowiedź na skali 1–10, gdzie najniższa wartość wskazywała, że koszty podatku wezmą na siebie banki, a najwyższa – że podatek w całości sfinansują ich klienci. Średnia wartość wskaźnika w badaniu wyniosła 8,05. Lepsze zdanie niż o całym systemie bankowym ankietowani mieli o własnych bankach – tu wskaźnik ukształtował się na poziomie 7,89.
– Spolegliwość klientów może zniknąć, jeśli zwiększenie kosztów korzystania z usług bankowych odbędzie się w sposób gwałtowny i łatwo zauważalny nawet przez największych laików (np. poprzez spore podniesienie opłat za korzystanie z ROR lub kart płatniczych) – zaznacza Kławsiuć.