Dziś WIG20 jest wart dużo mniej, niż rok temu tylko dlatego, że rządzi PiS - tłumaczy Bloombergowi Nathan Griffiths, menedżer zarządzający inwestycjami na wschodzących rynkach w firmie NN Investments. Okazuje się bowiem, że inwestorzy przestali już bowiem Polskę traktować jako gospodarczego prymusa i zaczęli wycofywać się z naszej giełdy. Nie spodobał im się bowiem ani podatek bankowy, ani też zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego, które doprowadziło do pierwszego po 1989 obniżenia ratingu. Nic więc dziwnego, że nastąpił "pogrom" na GPW, w wyniku którego giełda straciła ponad 50 miliardów dolarów.
Najwięcej szkód poniosły banki, na które - jak wynika z wyliczeń Oxford Economics - nałożono najwyższy podatek w Unii Europejskiej - Indeks WIG Banki spadł aż o 11 procent tylko w ostatnim kwartale. Sytuacja raczej się nie poprawi, ponieważ jest rezultatem programu, wprowadzanego przez Prawo i Sprawiedliwość - tłumaczy Anastasia Levashova, menedżer z funduszu Blackfriars, który inwestuje w akcje na polskiej giełdzie. Jej zdaniem, gdyby rząd podchodził do instytucji finansowych bardziej konstruktywnie, mogłyby one wznowić akcję kredytową, co z kolei pobudziłoby gospodarkę, co w rezultacie obniżyło prawdopodobieństwo obniżenia ratingu naszego kraju.