Chociaż do referendum unijnego w Wielkiej Brytanii jeszcze dwa miesiące, to perspektywa opuszczenia Wspólnoty przez Londyn martwi polski rząd. Obawy są tym większe, że ostatnie sondaże nie pozwalają na przewidzenie wyniku plebiscytu. I może być tak, że o wyniku w ostatniej chwili zadecyduje jakieś niespodziewane zdarzenie. – Brytyjczycy mogą podjąć decyzję pod wpływem różnych czynników, np. jakiegoś wstrząsającego wydarzenia typu zamach terrorystyczny gdzieś niedaleko, pod wpływem katastrofy humanitarnej na kanale La Manche albo problemu transparentności dochodów polityków – wyjaśnia wiceszef MSZ Konrad Szymański.
Brexit przyniósłby co najmniej kilka zagrożeń. Po pierwsze Polacy z Wysp, którzy jeszcze nie są posiadaczami brytyjskiego paszportu, straciliby ochronę wynikającą z przepisów dotyczących pracy i swobody przepływu osób. – Kilkaset tysięcy osób będzie zależne wyłącznie od przepisów uchwalanych w Izbie Gmin – tłumaczy Szymański. Znaczy to tyle, że w dłuższym okresie ich pozycja może stać się słabsza, zwłaszcza w kontekście dążeń Londynu do cięć w uprawnieniach czy prawach do zasiłków. Może to nasilić tendencję do występowania o obywatelstwo, co byłoby złe dla Polski, bo zmniejszyłoby prawdopodobieństwo powrotu do kraju. Dziś MSZ nie wie, ilu Polaków ma jednocześnie polski i brytyjski paszport.
Trudne do przewidzenia byłyby konsekwencje brexitu dla naszego biznesu. Najważniejszy byłby sposób, w jaki doszłoby do rozwodu. Najlepszy wariant to aksamitne rozstanie i przyjęcie modelu współpracy z Unią na modłę norweską czy szwajcarską. Nasze firmy nie musiałaby się wtedy martwić o bariery pozataryfowe, np. wymogi dotyczące żywności. – Łatwo jest kontrolować jej dostęp do rynku, bo to skomplikowany produkt składający się z wielu komponentów. Wystarczy, że Brytyjczycy zakażą jednego z nich. Branża się dostosuje, ale będzie to oznaczało brak możliwości sprzedaży produktów żywnościowych do czasu dostosowania oraz dodatkowe koszty – klaruje ekspert Konfederacji Lewiatan dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Reklama
Gdyby doszło do zerwania z hukiem, przedsiębiorców mogą czekać koszty związane z cłami. Biznes wierzy jednak w brytyjski pragmatyzm i nie bierze na poważnie tego scenariusza. – Bardziej obawiałbym się przejściowych kłopotów na rynkach finansowych wywołanych paniką – wahań kursów złotego i funta – niż rzeczywistego wpływu na handel – ocenia wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Marek Kłoczko.
Kolejny cień brexitu to ubytki w unijnym budżecie, które trzeba będzie uzupełnić podwyższeniem wpłat pozostałych państw lub zbalansować cięciem w wydatkach. Na celowniku znajdą się najwięksi beneficjenci, w tym Polska. – Kraje korzystające z polityki spójności będą miały do dyspozycji okrojony tort – mówi Szymański. A przy obecnym zaognieniu stosunków Warszawy z Brukselą może to szczególnie uderzyć w nas. Pytanie kiedy: od kolejnej perspektywy budżetowej czy już teraz. – Nie sądzę, by brexit mógł potoczyć się tak szybko. Rewizja w tej perspektywie budżetowej technicznie nie jest możliwa. Nie sądzę, by Brytyjczycy nie wypełniali zobowiązań do 2020 r., choć nie mogę tego wykluczyć – podkreśla Janusz Lewandowski, były komisarz ds. budżetu.
Wyjście Wielkiej Brytanii osłabiło UE. – Zwiększy się przechył w kierunku protekcjonistycznym, mniejszej wiary we wspólny rynek, mniejszej otwartości handlowej, mniejszej otwartości na USA. Brexit byłby też niebezpieczny jako precedens pokazujący, że wyjście z UE to droga załatwiania problemów. Wzmocniłby tendencję do rozszczelniania Zachodu, co dla Warszawy jest niekorzystne – podkreśla Konrad Szymański.
Te wszystkie kwestie, oprócz pogorszenia sytuacji Polski w UE, wpłynęłyby na bezpieczeństwo całego regionu. Wielka Brytania jest jednym z tych państw UE, które patrzą na Rosję bez sentymentów i są zwolennikami twardej polityki wobec Kremla. Dlatego scenariusze polityczne, na które stawia Rosja, to wygrana Donalda Trumpa w USA i wyjście Wielkiej Brytanii z UE. – Siłą Europy jest jej skala i jedność, bez względu na podstawę prawną tej jedności. A to wprost wpływa na siłę i jedność Zachodu w najważniejszych wymiarach polityki światowej – podkreśla Szymański. Rosjanie liczą, że brexit wzmocniłby ich pozycję w rozgrywce z Europą. Na razie na awanturze o Brexit Polska korzysta. Bo jest on na tyle ważny – mówił w „Kontrwywiadzie” RMF FM europoseł Jarosław Wałęsa – że na chwilę odwraca oczy Brukseli od naszych kłopotów z Trybunałem.